Ochotnicza Legia Kobiet (OLK) – polska ochotnicza organizacja wojskowa, utworzona we Lwowie w 1918 roku przez kobiety, pragnące walczyć o niepodległość Polski. Początki organizacji sięgają 28 listopada 1918 r., kiedy to lwowianki utworzyły ochotniczy oddział milicji kobiecej, funkcjonującej w ramach miejskiej Straży Obywatelskiej.
Kobiety pełniły początkowo służbę administracyjną, kurierską i wartowniczą, a także funkcje pomocnicze, jednak wraz z zaostrzeniem się konfliktu walczyły również jak zwykli żołnierzemężczyźni. W grudniu 1918 r. Dowództwo Miasta przekształciło milicję kobiecą w formację ściśle wojskową, skoszarowaną i zaprowiantowaną, uzbrojoną i umundurowaną, której nadano oficjalną nazwę Ochotnicza Legia Kobiet.
Za inicjatorkę i organizatorkę formacji uznawana jest doktor Aleksandra Zagórska (primo voto Bitschan, 1884-1965), która była pierwszą komendantką kurierek OLK. O lwowskiej Ochotniczej Legii Kobiet pojawiło się w naszym kraju już wiele opracowań, natomiast o II Wileńskiej Ochotniczej Legii Kobiet przez długi czas nie było opracowań. Dopiero na początku XXI wieku ukazała się interesująca praca na ten temat Anny Marcinkiewicz-Gołaś «Ochotnicza Legia Kobiet w Obronie Wilna 1919- 1922», jaką autorka opublikowa- ła w «Nad Wilią i Niemnem: Wileńszczyzna w dziejach militarnych Polski XX wieku», Piotrków 2004 i następnie w pracy: «Ochotnicza Legia Kobiet 1919-1922», Warszawa 2006. Pojawiło się też nieco informacji w innych pracach historycznych.
Pod wpływem pozytywnych doświadczeń ze Lwowa powstała i w Wilnie w maju 1919 roku II Ochotnicza Legia Kobiet. Inicjatywa – jak podaje Marcinkiewicz- -Gołaś – wypłynęła od pań z towarzystwa wileńskiego. Na pierwszą zbiórkę 26 maja 1919 r. stawiło się 10 kobiet. Na dowódcę wyznaczono por. Eugeniusza Olejniczakowskiego (1884-1940). Był on od 25 stycznia 1919 r. kierownikiem placówki wywiadowczej w Wilnie, od 1 października 1919 r. szefem oddziału II grupy operacyjnej gen. Lucjana Żeligowskiego, a następnie Przedstawicielki formacji na ćwiczeniach.
1920 r. Fot. ze zbiorów Bibliothèque nationale de France szefem sekcji polityczno-prasowej II oddziału 7 armii, w maju 1919 r. został komendantem II Ochotniczej Ligi Kobiet w Wilnie. Po nim od czerwca 1919 r. komendantką Legii mianowano Wandę Gertz (1896-1958), którą oddelegowano do Wilna z Przyfrontowego Referatu Werbunkowo-Zaciągowego Dywizji Litewsko-Białoruskiej, ponieważ po służbie w Legionach w jesieni 1918 roku wstąpiła do Wojska Polskiego.
Zarządzenie Dowództwa Frontu Litewsko-Białoruskiego z dnia 28 VIII 1919 roku zatwierdziło istnienie oddziału: «Druga Ochotnicza Legia Kobiet jest formacją pomocniczą WP na czas wojny. […] Oddziały II OLK składające się z plutonów, traktuje się jak oddziały WP składające się z żołnierzy niezdolnych do służby frontowej. Służbę należy dostosować do fizycznego uzdolnienia i natury kobiecej, jak do pielęgnacji chorych i rannych, jako pisarki i sanitariuszki, do wszystkich prac gospodarczych, wreszcie jako woźnych, kurierów i gońców, a w wyjątkowych wypadkach do służby wartowniczej.
Użycie oddziałów do służby z bronią w ręku oprócz służby wartowniczej jest bezwarunkowo wzbronione». II OLK szybko się rozwijała. Ćwiczenia rozpoczęto 1 sierpnia 1919 r. «Już we wrześniu – wspomina Wanda Gertz – było nas trzysta legionistek. Odbywałyśmy ćwiczenia z karabinem, na placu za miastem, a potem powracały- śmy do swoich koszar śpiewając różne żołnierskie piosenki». Legia cieszyła się dużym powodzeniem w Wilnie. Dziewczęta chętnie wstępowały do tej formacji wojskowej. Wanda Gertz musia- ła stosować dość surowe kryteria wobec podopiecznych. Co tydzień zgłaszało się kilkadziesiąt ochotniczek, z których wybierano młode, silne i zdrowe.
Dodatkowo wymagano od nich świadectwa moralności, wystawionego przez znane osoby lub instytucje. Wszystko to z powodu posądzania legionistek o niemoralne prowadzenie się i takiż charakter służby kobiet w wojsku. Sytuacja kraju wymagała od legionistek wykonywania obowiązków cięższych niż zakładano. Najsilniejsze trafiały do kompanii wartowniczej, gdzie służba trwa- ła 24 godziny. «Gdy nadchodzą do Wilna duże zapasy amunicji lub też owoce w otwartych wagonach, posterunki OLK stoją nieraz po 24 godziny jednym ciągiem bez zmiany […].
Każda wartowniczka – wspominała Gertz – ma na przemian 24 służby i 24 godziny wolne od służby. W dniu wolnym od służby są 4 godz. musztry i 2 godz. obowiązującego nauczania. Służba wartownicza była ciężka nie tylko ze względów fizycznych. Dziewczęta stojące na warcie musiały znosić docinki i szykany ludzi postronnych, cywilnych i wojskowych, dla których kobieta-żołnierz jest rzeczą nową i śmieszną.
Niechęć do kobiet miała jeszcze jedno źródło: zadaniem legionistek było doprowadzanie na komisję ukrywających się przed poborem mężczyzn». Jedną z głównych zasad OLK był zakaz wystawiania kobiet do służby z bronią w ręku poza wartą. Trudna sytuacja militarna kraju przekreśliła ten zakaz. Aby umożliwić wysłanie jak największej ilości żołnierzy na front, cała służba garnizonowa miała pozostać w rękach kobiet.
Dowództwo WP postanowiło rozbudować i ujednolicić OLK, powołało w tym celu naczelny sztab Legii w Warszawie. «Utworzenie OLK okazało się w skutkach bardzo dodatnie, gdyż usunęło częściowy brak sił kancelaryjnych, nadto legionistki pełniły służbę wartowniczą, np. przy pilnowaniu transportów, często i bardzo gorliwie – pisano później w raportach wojskowych. Dowództwo Frontu pragnęłoby z tych względów stan liczebny 2. OLK znacznie pomno- żyć. Wszystkie służące w wojsku kobiety stać się miały członkiniami OLK».
II OLK w Wilnie nosiła odtąd nazwę Batalion OLK- -Wilno, a jej komendantką została ppor. Wanda Gertz. Stosunek do kobiet żołnierzy poprawił się wobec coraz trudniejszej sytuacji na froncie wschodnim w połowie 1920 roku. Powstanie Batalionu OLK wiązało się z wyjątkowo trudną sytuacją Wilna, dowództwo Frontu Litewsko-Białoruskiego podjęło decyzję o obsadzeniu obrony miasta wszelkimi dostępnymi środkami, ponieważ 10 lipca 1920 roku od strony Święcian i Podbrodzia na Wilno nacierała bolszewicka kawaleria komkora Gaja.
Pułkownik Bronisław Wędziagolski (1876-1941), przygotowując linię obrony miasta, uwzględnił oddziały Legii Kobiet. Linia obronna liczyła ok. 70 km długości i była podzielona na trzy odcinki. III odcinkiem dowodził por. Eugeniusz Olejniczakowski, który miał pod sobą 450 żołnierzy, w tym pół batalionu Legii Kobiet, czyli około 250 legionistek. Batalion podzielony został na dwie kompanie. Obrona polegała na utworzeniu kordonu placówek na drogach prowadzących z północnego wschodu do Wilna i zatrzymaniu nieprzyjaciela od wschodu i po- łudnia.
Innym zadaniem było zawracanie rozproszonych żołnierzy. W tym czasie Wanda Gertz pełniła funkcję zastępcy por. Olejniczakowskiego. Jej zadaniem było patrolowanie konno okolicy. Po rozproszeniu oddziałów w trakcie pobliskich walk Batalion OLK wziął udział w starciach w okolicy Nowej Wilejki i Wilna. Poniósł ciężkie straty w konfrontacji z nacierającą kawalerią Gaja. W czasie walk o Wilno do oddziałów kobiecych dotarł reporter «The Times», który napisał o 250 kobietach, biorących udział w walkach w obronie miasta.
«Dowódca, kobieta oficer, nazwiskiem Gertz, lat 25, miała romantyczną karierę. W 1914-1915 spędziła 8 miesięcy walcząc u Piłsudskiego na froncie galicyjskim w regimencie artylerii przebrana za chłopca. Przystojna i bystra w zachowaniu. Nosiła mundur Kobiecego Batalionu – kurtkę khaki, niebieską spódnicę, mocno naciśniętą czapkę i wysokie buty. Niektóre z jej podwładnych były bose». Podobnie wspomina Wandę i jej żołnierzy Zofia Nowosielska, legionistka, która przybyła do Wilna z rozkazami z Lidy, i ona nie kryła podziwu dla wilnianek:
«Ostatnie schodziły z pola bitwy. Wiodła je porucznik Gertzówna». 14 lipca rozpoczęto wycofywanie oddziałów, ale rozkaz odwrotu nie dotarł do trzeciego odcinka obrony. Podporucznik Gertz zarządziła odwrót, sama zaś została we wsi Niemież pod Wilnem. W razie ataku nieprzyjaciela miała powstrzymać ofensywę i umożliwić odwrót oddziałowi. Za czyn ten dostała później order Virtuti Militari. Niestety, niektóre placówki zostały okrążone i około 30 legionistek dostało się do niewoli. Trzeba zaznaczyć, że kobiety na froncie wtedy było nowym zjawiskiem i przez to można było zaskoczyć przeciwnika i w ten sposób zyskać nad nim przewagę.
Żołnierz, widząc, że celuje w kobietę, opuszczał broń, a dziewczyna w obronie własnej wypalała pierwsza i powalała «wybawcę». Po zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną Batalion OLK pod dowództwem Gertzówny wycofał się wraz z resztą wojsk polskich do Landwarowa, gdzie gromadziły się nie tylko formacje regularnego wojska, ale i oddziały ochotnicze, następnie Ochotnicza Legia Kobiet wycofała się do Olkienik i później do Oran (lit. Varėna). Część wileńskiej Legii znalazła się w Grodnie, gdzie odznaczyła się wartą przy składzie amunicji.
Rozproszony oddział w ostatniej chwili wycofał się z Grodna przed nacierającymi wojskami nieprzyjaciela. Dzięki sprawnemu działaniu Wandy Gertz i adiutantki Zofii Moczulskiej udało się zebrać go ponownie w Sokółce. Wyczerpane legionistki zostały wycofane z frontu. Znalazły się w Grupie pod Grudziądzem. Tymczasem na początku sierpnia 1920 roku Warszawa wydawa- ła się coraz bardziej zagrożona. Kobiety z OLK podczas wydania posiłku. Warszawa. Sierpień 1920 r. Z ochotniczek utworzono batalion liniowy. Około 400 legionistek tworzyło dwie kompanie oraz oddział karabinów maszynowych. Dowództwo batalionu powierzono kpt. Rudzkiemu.
Wanda Gertz dowodziła jedną z kompanii, zło- żoną w całości z wilnianek. Dalsze losy wileńskich legionistek były następujące. Zgodnie z rozkazem operacyjnym dowódcy miasta gen. Antoniego Zawadzkiego (1859-1928) z dn. 14 sierpnia 1920 roku zadaniem OLK było powstrzymanie nieprzyjaciela na peryferiach Pragi – na prawym skrzydle od szosy Grochowskiej włącznie. Wyruszające do walki ochotniczki żegnał tłum ciekawskich, wśród których był również nuncjusz papieski Achilles Ratti, późniejszy Pius XI, który udzielił im błogosławieństwa.
Osadzając park Skaryszewski i okopy na błoniach za parkiem, legionistki nie miały bezpośredniego kontaktu z wrogiem. 21 sierpnia dostały rozkaz poszukiwania sowieckich żołnierzy rozproszonych w lasach w okolicy Otwocka i Świdra. «Każdy dzień wypełniały nam walki nad Świdrem – pisała Gertz – wyszukiwanie band bolszewickich w lasach radzymińskich, forsowne marsze po piachach wśród niebywałej spiekoty. Patrolom OLK udało się ująć dwóch jeńców, jedna legionistka została lekko ranna. Zgłupieli biedni Moskale, gdy się przekonali, że ich baby wzięły i prowadzą do niewoli».
Po zakończeniu działań wojennych Wanda Gertz z podległymi jej wilniankami została skierowana do opuszczonego przez oddziały sowieckie Łukowa. W mieście peł- niły służbę wartowniczą, a po okolicznych lasach wyszukiwały maruderów i dezerterów sowieckich. Zaprawione w wojnie dziewczyny prawie doprowadziły do buntu, kiedy odebrano im dotychczasową broń. Teraz uzbrojono je w zaledwie jednostrzałowy karabin Werndla.
Porucznik Gertzówna z najbardziej doświadczoną grupą legionistek powróciła w listopadzie 1920 roku do Wilna. Zostały zakwaterowane w dotychczasowych koszarach przy ulicy Wielka Pohulanka 18. Jak dawniej pełniły służbę wartowniczą. Były wówczas już jedynymi legionistkami obciążonymi tym obowiązkiem. W całym kraju oddziały kobiece przekształcano w szkoły, które miały przygotowywać ochotniczki do służby gospodarczej, sanitarnej, kancelaryjnej, informacyjnej i w łączności.
Wandzie Gertz przypadła praca w najcięższych warunkach. Koszary nie zmieniły się od czasów wojny. Musiały pomieścić trzy kompanie po 100 kobiet oraz 42 legionistki z Oddziału Sztabowego. Ciężkie warunki i dyscyplina przyczyniły się do załamań i coraz częstszych prób samobójczych. Inspekcje wskazywały przemęczenie. W ich wyniku zwolniono około 100 legionistek, pomimo wielkiego zapotrzebowania na służbę wartowniczą. Społeczeństwo uprzykrzało życie młodym ochotniczkom.
Były posądzane o niemoralne prowadzenie się i tworzenie domów publicznych przy wojsku, stale narażone były na częste szykany. Dla dowództwa Ochotniczej Legii Kobiet priorytetem stała się moralność legionistek. Chłostą, aresztem lub przynajmniej naganą karano legionistkę, przyłapaną na rozmowie z żołnierzem lub oficerem. Niestety, niektórzy mężczyźni wykorzystywali tę niesprawiedliwość i specjalnie zaczepiali dziewczęta na ulicach.
Ten brak życia osobistego, swobody wychodzenia na zewnątrz, był jednym z powodów tak licznych prób samobójczych. Wówczas jeszcze niechętnie zwalniano legionistki. Często zamiast odbywać deklarowaną ochotniczą służbę sześciomiesięczną, pozostawały w Legii ponad rok. W listopadzie 1921 r. wileński baon wartowniczy ostatecznie przekształcono w kompanię szkolną OLK. Ochotniczki wysłano do szkół, część wróciła do domów.
Pomimo niedoceniania kobiet w wojsku pocieszające było, że dowódcy doceniali Gertzównę. W rocznym uzupełnieniu listy kwalifikacyjnej za rok 1921 otrzymała następująca opinię: «Bardzo ideowa, przejęta obowiązkiem i umiłowana w służbie wojskowej. Taktowna i troskliwa o podwładnych jako dowódca oddziału. Zdolności fizyczne b. duże. Inteligencja b. duża. Jako organizator wykazała bardzo wielkie zdolności i dużo doświadczenia.
Stanowcza i energiczna, umie wpłynąć na podwładnych i utrzymać silną dyscyplinę w oddziale. Zdolności wychowawcze duże. Ogólna wartość służbowa bardzo duża. Nadaje się w pełni na stanowisko dowódcy batalionu». Młode państwo, obarczone problemami społecznymi i ekonomicznymi, nie mogło pozwolić sobie na utrzymanie dużej armii. Pomimo szkół OLK, kursów juzistek (operatorek telegrafu), kobiety jako pierwsze zostały zwolnione.
Dla Wandy Gertz koniec wojny i służby mundurowej oznaczał początek normalnego życia, którego do tej pory nie znała. Miała 25 lat i stopień porucznika oraz duże doświadczenie wojskowe. Zarówno jako prosty żołnierz na froncie, jak i dowódca oddziału. Nie znała tylko zwyczajnego życia, nie miała rodziny ani cywilnego zawodu. Nie była wyjątkiem. Wiele jej rówieśniczek musiało odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Gertzówna musiała czekać wiele lat na spełnienie marzeń o dalszej służbie dla państwa.
Również tej w cywilu u boku marszałka Piłsudskiego w Belwederze. Jedną z wilnianek, która od 4 marca 1920 r. do 15 września 1921 r. służyła w wileńskiej Ochotniczej Legii Kobiet, była Anna Staszkiewicz, urodzona w 1900 r., późniejsza Anna Pardejowa, matka Tadeusza Pardeja, mieszkańca Pisza na Mazurach. To list pana Pardeja o jego matce zainspirował mnie do opracowania niniejszego tekstu o wileńskiej Ochotniczej Legii Kobiet i walkach legionistek o wolną Polskę.
Mieczysław JACKIEWICZ
Magazyn Polski na uchodźstwie Nr 7 (115) lipiec 2015
1 komentarz
Ar
25 stycznia 2021 o 12:27Podkomendą por. Gertz była m.in Joanna Szczodrowska ps. „Janka” w stopniu szeregowy ur. 1902 – chyba jedna z najmłodszych legionistek w Wilnie