Przebywający na rehabilitacji w Niemczech po otruciu w Rosji gazem bojowym lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny oraz jego żona Julia Nawalna udzielili dugiego wywiadu rosyjskiemu wideoblogerowi Jurijowi Dudziowi. To pierwsze pojawienie się Nawalnego przed kamerami od czasu otrucia. Poniżej spisane najciekawsze fragmenty.
Na marginesie warto dodać, że Dud’ jest teraz w podróży po Europie, niedawno był w Polsce, gdzie m.in. rozmawiał z najpopularniejszym białoruskim blogerem Nexta (film Dudzia z Polski pod filmem z rozmowy z Nawalnym. Dla nieznających języka rosyjskiego, przy filmie z Polski są też napisy w języku angielskim).
Oto najważniejsze fragmenty wywiadu Dudzia z Nawalnymi:
O dniu otrucia
Nawalny powiedział, że źle poczuł się w samolocie z Tomska do Moskwy. – Na lotnisku interesowało mnie tylko kupno syberyjskich cukierków dla dzieci w prezencie – powiedział. W samolocie chciał porozmawiać ze swoją rzeczniczką prasową Kirą Jarmysz, ale nie mógł skoncentrować się na tym, co mówi. Odczucia po otruciu „Nowiczokiem” Nawalny porównał do działania złych duchów – dementorów – z powieści „Harry Potter”, które „wyciągają z ciebie całe życie”. – „Otruli mnie, teraz umrę” – cytuje Nawalny swoje słowa wypowiedziane do obsługi samolotu przed tym zanim położył się na podłodze. – Cały organizm mówi ci: pora się pożegnać – opowiedział Nawalny. Ostatnie, co pamięta to głosy ludzi, którzy prosili go, by nie tracił przytomności. Nawalny powiedział, że nie pamięta momentu, który uwieczniony został na filmie nagranym telefonem jednego z pasażerów, że krzyczy. Pochwalił stewardessy, pilotów samolotu i lekarzy w Omsku, którzy jego zdanie „działali idealnie według instrukcji” udzielając mu pierwszej pomocy.
-Doświadczyłem śmierci, potem śpiączki, potem narkotycznych halucynacji jak u Pieliewina (jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy rosyjskich – red.) albo filmie „Las Vegas Parano” – powiedział Nawalny. Ujawnił, że przywidziało mu się, że jego żona i współpracownik Leonid Wołkow powiedzieli mu, że miał wypadek w Berlinie i „japoński profesor przyszywa mi nowe nogi”. W jednej z halucynacji Nawalnego zmuszano do omawiania piosenek zespołu rosyjskiego „Krowostok” i pozbawiano snu dopóki nie omówi ich bezbłędnie. Dopiero po tygodniu od wybudzenia ze śpiączki polityk zaczął rozpoznawać ludzi.
O transporcie do Niemiec
Julia Nawalna powiedziała, że od początku była pewna, że męża należy wywieźć z Rosji, bo „tam prawdy nie powiedzą”. Nawalny powiedział zaś, że jest przekonany, że specjalnie chcieli trzymać go w Omsku, by albo umarł, albo z organizmu zniknęły ślady trucizny.
-Umarłbym w Omsku, odwieźliby mnie do omskiej kostnicy, tam nie by nie mógł zrobić sekcji. Wielu by powiedziało: wierzymy, że on nagle sam umarł w wieku 44 lat, a Sołowiow (prezenter-propagandysta rosyjskiej telewizji reżimowej – red.) by powiedział, że wcześniej piłem samogon (…). Nie piłem samogonu – zapewnił Nawalny.
Dodał, że jego współpracownicy nie wiedzieli, co konkretnie zabrać z jego pokoju hotelowego, dlatego wzięli to, co im podpowiadała logika – butelki z minibarku. – A trzeba było na pewno brać próbki, odrywać kawałki tapet – powiedział Nawalny. Stwierdził, że nikt nie podejrzewał, że otruli go środkiem bojowym, dlatego jego współpracownicy nie pomyśleli o środkach bezpieczeństwa przy przewozie rzeczy.
Współpracownicy Nawalnego: Ślady “Nowiczoka” znaleziono w hotelu, w którym nocował
O tym, kto go otruł
Nawalny nie wyklucza teoretycznie wersji, że mogli go otruć współpracownicy, ale im ufa. – To, co mówią federalne kanały – to typowa ucieczka od tematu. Niemcow sam siebie zastrzelił – powiedział Nawalny. Wyraził przekonanie, że używać „Nowiczoka” mogą tylko specjalnie wyszkoleni ludzie i to samo w sobie jest pośrednim dowodem, że polecenie jego otrucia wydał prezydent Rosji Władimir Putin.
– Moja wersja jest taka, że zrobili to współpracownicy Federalnej Służby Bezpieczeństwa albo Służby Wywiadu Zagranicznego z polecenia Putina – stwierdził Nawalny. Dodał, że „Nowiczoka” nie da się dostać albo „zważyć” „ot, tak”. Z Moskwy do Omska przyjechała grupa lekarzy, żeby udowodnić, że Nawalny nie nadaje się do transportu, wskazał że brakuje zapisu monitoringu z hotelu w Tomsku, jako poszlakę wskazującą na Putina i służby wskazał również „fantastyczne w swojej skali kłamstwa Putina, że sam siebie otrułem”. Nawalny powtórzył, że rozkaz o użyciu trującego środka bojowego może wydać tylko Putin.
Julia Nawalna powiedziała, że pierwsza rzecz, która rozśmieszyła jej męża po wybudzeniu ze śpiączki to „rozmowa między Berlinem a Moskwą” o sprawie Nawalnego i sytuacji na Białorusi „ujawniona” przez Łukaszenkę.
Żona Alekseja Nawalnego Julia powiedziała, że jej mężowi w dojściu do zdrowia pomogła słynna rozmowa Nicka I Mika, czyli Warszawy i Berlina, przechwycona i upubliczniona przez BY służby. "Kiedy mu opowiedziałam, zaczął się śmiąc i wtedy zrozumiałam, że jeszcze powalczymy"
— Andrzej Poczobut (@poczobut) October 6, 2020
O spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel
Nawalny nie chciał ujawnić szczegółów rozmów z Merkel w berlińskim szpitalu, bo było prywatne. Ale powiedział, że zdziwiło go, ile wie o sytuacji w Rosji, i że rozpoczęła rozmowę z nim po rosyjsku.
Na marginesie powiedział też, że miejscowa policja pewnego dnia przyszła do niego i powiedziała, że bierze go po ochronę bo „wy, Rosjanie, trujecie się nawzajem, a naszym podatnikom nie spodobałoby się, jeżeli z panem by coś się stało”.
O kosztach transportu do Niemiec i leczenia w berlińskiej klinice
W rozmowie poruszono kwestię finansowej pomocy Borysa Zimina (mieszkający w Wielkiej Brytanii, ale prowadzący interesy także w Rosji syn rosyjskiego biznesmena i naukowca Dmitrija Zimina). Opłacił transport specjalnym samolotem (koszt 75 tys. euro), a co do leczenia, to jak powiedział Nawalny, ostatecznego rachunku klinika jeszcze nie wystawiła, ale może być to 60-70 tysięcu euro. Nawalny powiedział, że jest mu wdzięczny, zwłaszcza że, jak podkreślił, dla niego to ogromne pieniądze, których nie ma. Ujawnił, że dalsze leczenie będzie opłacać „paru ludzi”, którzy się będą składać. – Postawiliśmy im warunek: wielkie dzięki, ale będziecie musieli się ujawnić.
Zapewnił, że wszyscy, którzy uczestniczą lub będą uczestniczyć „w składce”, ujawnią swoje nazwiska.
O swoich dochodach
Nawalny powiedział, że przed otruciem zarabiał głównie jak prawnik właśnie Borysa Zimina. Jego łączny roczny dochód to 5 mln 440 tysięcy rubli (równowartość blisko 70 tysięcy dolarów) – Zimin bardzo dobrze rozumie, że muszę z czegoś żyć, a polityka to moje główne zajęcie. Zawarł ze mną kontrakt, naprawdę wykonują jakąś pracę, ale to nie są w pełni relacje klient-zleceniodawca – wyjaśnił Nawalny.
Nawalny nie zgadza się jednak, by nazywać Zimina swoim sponsorem. Przyznał, że przede wszystkich Zimin „chce nas popierać”. – Jest obywatelem Rosji, dla mnie to najważniejsze. Wszyscy wiedzą, za jakie pieniądze żyje Nawalny i jego rodzina. A czy wiesz to o Putinie czy Zołotowie (dowódca Rosgwardii – red.) Nawet nie wiesz oficjalnie jak się nazywa córka Putina – przekonywał Nawalny.
Przyznali, że ich córka dostała się na uniwersytet Stanford w USA i dużą część kosztów pokrywa uniwersytet.
O plotkach na temat współpracy ojca Julii Nawalnej z GRU
-To jakaś bardzo dziwna historia. Wszędzie widzę, że piszą to na podstawie słów Ksenii Sobczak, Wydaje mi się, że najlepiej ją spytać – powiedziała Julia Nawalna pytany przez Dudzia o plotki na związków jej ojca z rosyjskim wywiadem wojskowym. – Nie mogę powiedzieć, że mam świetne relacje z Ksenią, ale wydaje mi się, że takiej historii ona nie mogła wymyślić.
Zasugerowała, że wymyślił ją i podsunął jej ktoś inny. Sprecyzowała, że jej matka rozwiodła się z ojcem, gdy była w piątej klasie. Ojciec, jak powiedziała, pracował w Instytucie Naukowo Badawczym. Matka pracowała w ministerstwie przemysłu lekkiego. Ojciec zmarł, gdy miała 18 lat.
O planach
Nawalny powtórzył, że po rehabilitacji chce wrócić do Rosji. Ale przyznał, że nie wiem, ile jeszcze czasu spędzi w Niemczech, ale uważa, że najwyżej kilka miesięcy. Nie bierze pod uwagę, że nie wróci do Rosji.
Oprac. MaH, tvrain.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!