Trzy dni temu prezydent USA Joe Biden zniósł ograniczenia dotyczące amerykańskich ataków z użyciem broni dalekiego zasięgu na terytorium Rosji.
Informacja, którą jako pierwszy podał The New York Times, jest dla Aleksandra Łukaszenki jak grom z jasnego nieba. Białoruski dyktator bardzo się obawiał dostaw rakiet dalekiego zasięgu ATACMS.
„To bardzo niebezpieczne, że zostały przydzielone pociski dalekiego zasięgu ATACMS” – panikował dyktator po rozpoczęciu dostaw tej broni na Ukrainę.
Teraz, gdy rakiety będą mogły uderzać w cele poza terytorium Ukrainy, strach Łukaszenki potęguje.
Dla pocisków ATACMS, które Ukraina otrzymała od USA, dostępne jest prawie całe terytorium Białorusi. Wśród nich znajduje się pałac Łukaszenki. Pociski nie dotrą tylko do obiektów na północy Białorusi.
O zagrożeniu przypomniała Łukaszence rosyjska propagandystka Olga Skabiejewa na antenie swojego programu.
„Sto pocisków ATACMS. Jeszcze raz patrzymy na tę mapę i ustalamy. Briańsk, Kaługa, Orel, Kursk, Lipieck, Woroneż, Biełgorod, Ługańsk, Rostów nad Donem, Sewastopol i Mińsk, stolica Białorusi. Wszystko to znajduje się w promieniu 300 kilometrów i wszystko to jest teraz w stanie uderzyć w siły zbrojne wroga. Sto rakiet. Dwie z nich zostały użyte na Dżankoj. Jeśli wierzyć tym konkretnym Amerykanom, Ukraińcy mają kolejne 98 rakiet” – panikowała Skabiejewa.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!