Dowództwo Operacyjne informuje, że w piątek w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną Polski, wleciał od strony granicy z Ukrainą niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji – czytamy w komunikacie opublikowanym na portalu X (dawniej Twitter).
Do sprawy odniósł się były minister obrony Mariusz Błaszczak.
Czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta?
– napisał były szef MON, zwracając się do Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że «coś» spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień! – napisał Błaszczak w mediach społecznościowych.
I otrzymał odpowiedź:
W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo
– odpisł urzędujący szef MON.
Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w mediach społecznościowych, że pozostaje w kontakcie z prezydentem, premierem, szefem Sztabu Generalnego oraz dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
Jako pierwsza informację o tym, że po godzinie 9 w miejscowości Wożuczyn-Cukrownia w powiecie tomaszowskim „spadła rakieta”, podała Telewizja Republika.
Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek i nad ranem, rosyjski agresor przypuścił zmasowany, być może największy atak rakietowy na Ukrainę, w tym na Lwów.
Już teraz wiadomo, że zginęło 12 osób, a 75 zostało rannych.
W sumie w kierunku Ukrainy wystrzelono około 110 rakiet, większość z nich została zestrzelona.
oprac. ba za twitter.com (X)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!