Białoruski prezydent kategoryczne zażądał wprowadzenia zakazu zwalniania się pracowników przedsiębiorstwa państwowego „Borysewdrew”, bez zezwolenia pracodawcy. Żeby nie łamać jawnie kodeksu pracy, Łukaszenka nakazał kierownictwu fabryki przygotować projekt dekretu, zgodnie z którym robotnikiem będzie można rozporządzać wedle uznania. I to w świetle prawa.
Aleksander Łukaszenka odwiedził w piątek kombinat państwowy zajmujący się obróbką drewna w Borysowie. Przedsiębiorstwo znajduje się obecnie w fazie modernizacji, a jego kierownictwo obiecuje, że w perspektywie najbliższego czasu przyniesie spore zyski, stąd taka nerwowość prezydenta.
– Przygotujcie dekret. Do zakończenia modernizacji i rekonstrukcji zabrania się pracownikom zwalniać z pracy. Pracownik nie może zwolnić się z tego przedsiębiorstwa bez zezwolenia kierownika. Puścili go – niech idzie. Nie puścili – powinien pracować. Za odmowę – na prace przymusowe. Robotnik, specjalista i kierownik. I jeszcze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych powiadomić. A to doczekamy się tego, że zamiast do pracy, to jutro zaczną po Mińsku i Borysowie chodzić i widłami się kłóć, zamiast produkcję rozwijać. – Dlatego kategorycznie zakazujęjakichkolwiek zwolnień od jutra – 1 grudnia – zażądał Łukaszenka
Kresy24.pl/nn.by
2 komentarzy
Marian
1 grudnia 2012 o 18:43Gdy patrzę na Łukaszenkę to Tusk z Komorowskim wydają mi się sympatyczni. Ale tylko wtedy.
Gaja
2 grudnia 2012 o 17:53A mnie nasuwa się filozoficzne „szukam człowieka”…który przywróci sprawiedliwość.
…wszystkim nam i każdemu z osobna, zniewolonemu.