Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas zapowiedział, że nowe sankcje unijne wobec Rosji za próbę zabójstwa opozycjonisty Aleksieja Nawalnego są nieuchronne, ale uznał, że nie powinny dotknąć projektu Nord Stream 2. Rosjanie liczą na to, że Europa będzie potrzebować wodoru i przez to skorzysta z kolejnych nitek – pisze redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik.
– Jestem przekonany, że nie będzie już innej opcji niż sankcje – powiedział portalowi T-Online. – Sankcje muszą być zawsze odpowiednio wymierzone i proporcjonalne. Tak poważne naruszenie Międzynarodowej Konwencji o Broni Chemicznej nie może pozostać bez odpowiedzi. W tej sprawie jesteśmy zjednoczeni w Europie – ocenił Maas (na zdjęciu). Przyznał, że laboratoria szwedzkie i fińskie muszą jeszcze potwierdzić ustalenia Niemców, którzy uznali, że za otruciem Nawalnego trucizną „Nowiczok” musiał stać Kreml. Jednakże zdaniem niemieckiego ministra sankcje nie powinny dotknąć projektu gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec, bo zaangażowało się w niego ponad 100 firm europejskich, z których połowa jest niemiecka, i „tak wielu europejskich pracowników ucierpiałoby na zatrzymaniu tego projektu”.
Budowniczy Nord Stream 2, czyli statek rosyjski Akademik Czerski ruszył na testy po modernizacji, która ma umożliwić mu pracę w zgodzie z pozwoleniem duńskim.
(…)
Cały tekst tutaj.
fot. Wikimedia Commons, CC
1 komentarz
ktos
6 października 2020 o 09:10Faktycznie skoro maja ucierpiec niemieccy pracownicy to dajmy sobie spokoj z NS2. Polecam tez Niemcom zaczac pracowac z Korea Polnocna i z Libia oraz Syria… w koncu praca niemieckich pracownikow jest wazniejsza niz rezimy.