Lekarzom z warszawskiego szpitala Dzieciątka Jezus nie udało się uratować życia 25-letniej Białorusinki, którą o dwa lata młodszy mężczyzna brutalnie zgwałcił w niedzielę rano w centrum miasta. Informację o jej śmierci potwierdził Polsat News.
25-letnia Białorusinka przez siedem dni walczyła o życie nie odzyskawszy przytomności. W nocy z soboty na niedzielę, wracając ze spotkania z przyjaciółmi została dotkliwie pobita i zgwałcona przy ul. Żurawiej w centrum Warszawy. Kobieta w wyniku duszenia doznała obrzęku mózgu. Jej stan od samego początku był bardzo ciężki. Zarzuty w tej sprawie usłyszał kilka dni temu 23-letni Robert A., który obecnie przebywa w areszcie.
Dziewczyna nie była ubezpieczona, ale białoruska diaspora w Polsce stanęła na wysokości zadania. Na jej leczenie i rehabilitację zebrano 540 tys. złotych.
Jak dowiedział się portal „Zerkalo”, bliscy dziewczyny decydują o formalnościach prawnych związanych z pogrzebem.
„Jedynym prawnym przedstawicielem Lizawiety jest jej brat, ale on nie ma wizy, aby przyjechać do Polski” – podało źródło bliskie białoruskiej rodzinie.
„Teraz zastanawiamy się, co z tym zrobić i kto jest upoważniony do jej pochówku”.
Rozmówca portalu powiedział także, że teraz bliscy czekają na rachunek ze szpitala, w którym przebywała Lizaveta. Nie zna dokładnej kwoty, jaką trzeba zapłacić za usługi szpitala. Lekarze poinformowali go, że kwotę mogą podać jedynie przedstawicielowi prawnemu.
ba za polsatnews.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!