Znany rosyjski opozycjonista, kandydat na mera Moskwy uważa Białoruś za część rosyjskiego świata. W wywiadzie dla radia „Echo Moskwy” skrytykował Kreml za to, że z powodu ambicji i głupoty wystraszył Białoruś i skomplikował relacje z sąsiednim krajem. Oświadczył, że dla niego Krym, to Rosja.
„Przyłączyliśmy do siebie Krym z dwumilionowa ludnością. Straciliśmy niestety na zawsze 40 milionowe państwo ukraińskie. Bardzo skomplikowaliśmy i przestraszyliśmy Białoruś, również część ruskiego świata, chociaż pewnie Białorusinom się to nie spodoba. Kraje nadbałtyckie, Kazachstan i tak dalej. Oznacza to, że tracimy nasze naturalne atuty. Obecność tak wielkiego przyjaznego narodu jak Ukraińcy, Ukraina, to kolosalny atut strategiczny Rosji, dla przyszłości Rosji, dla jej rozwoju. Teraz go straciliśmy, a straciliśmy go z powodu jakiejś ambicji, głupoty” – powiedział Alieksiej Nawalnyj.
W tym samym wywiadzie rosyjski opozycjonista, kandydat na mera Moskwy potwierdził tezę dziennikarza prowadzącego, który stwierdził, że Krym z zadowoleniem oddał się ruskiemu światu Władimira Putina. – Tak, Krym – to Rosja.
Na pytanie słuchacza: „Czym odróżnia się ruski świat Władimira Putina od ruskiego świta Alieksieja Nawalnego, odpowiedział
„Do ruskiego świata Alieksieja Nawalnego nikt nikogo nie zapędza, dlatego ruski świat Nawalnego rozwija się znacznie lepiej niż ten Władimira Putina. Do ruskiego świata Alieksieja Nawalnego wszyscy z zadowoleniem wchodzą sami”.
Czyżby?
Kresy24.pl/charter97.org/echo.msk.ru
2 komentarzy
Ras putin
17 października 2014 o 09:15i tak pozostanie dopoki homo sovietikus nie zejdzie z drzewa
ltp
13 listopada 2014 o 18:40czyli wart waciak kacapa