W raporcie sporządzonym na zlecenie Sojuszu Północnoatlantyckiego czytamy, że Rosja pozostanie jednym z głównych zagrożeń dla NATO jeszcze przez około 10 lat.
„Podczas gdy w kwestiach ekonomicznych czy polityki społecznej Rosja jest w fazie spadkowej, to jednocześnie udowodniła zdolność do agresji terytorialnej i z dużym prawdopodobieństwem pozostanie głównym zagrożeniem dla NATO w nadchodzącej dekadzie” – czytamy.
Autorzy raportu piszą, że Rosja utrzymuje silną armię konwencjonalną i „krzepki” arsenał nuklearny, które stanowią zagrożenie dla całego obszaru NATO, ale w szczególności wschodniej flanki.
Raport nosi tytuł „2030. Zjednoczeni dla nowej ery” i jego adresatem są obecnie ministrowie spraw zagranicznych krajów NATO, a w 2021 roku zostanie przedstawiony do dyskusji liderom krajów NATO na szczycie tej organizacji. Raport sporządziła grupa ekspertów, na czele której stała była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
W raporcie wskazano też między innymi na trwającą rosyjską agresję przeciwko Ukrainie i Gruzji, rozbudowę wojskowej infrastruktury lotniczej i morskiej nad Morze Barentsa, Morze Bałtyckim i Morzem Czarnym, ekspansję Rosji w basenie Morza Śródziemnego i w Afryce za pomocą wspieranych przez Moskwę lokalnych sił i rosyjskich najemników.
Czytamy również, że suwerenność poszczególnych sojuszników z NATO jest zagrożona przez hybrydowe działania Rosji (np. cyberataki, zorganizowane przez państwo rosyjskie zamachy, w tym otrucia z użyciem broni chemicznej, wpływanie na politykę wewnętrzną).
Autorzy dokumentu wzywają NATO do dalszego stosowania podejścia „odstraszania i dialogu” wobec Rosji tak, by dla tego państwa rosły koszty agresywnej polityki, a bardziej opłacało się wsparcie kontroli zbrojeń czy „redukcji ryzyka” w sferze międzynarodowej.
Wskazano w raporcie również inne zagrożenia jak przyszłe epidemie, zmiany klimatu, terroryzm, politykę Chin.
Wczoraj sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że konieczne jest wzmocnienie NATO na Morzu Czarnym wobec wzmacniania przez Rosję obecności militarnej na okupowanym Krymie.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, 112.international
3 komentarzy
qumaty
3 grudnia 2020 o 08:05a poźniej Rosja (niczym nieboszczka CCCP) sie rozpadnie w krwawej zawierusze pod wpływem czynników ekonomicznych, demograficznych i silnych separatyzmów. Można żyć dawną potęgą i wciskać coraz biedniejszym ludziom bogoojczyźniany kit zamiast masła, podczas gdy wąska elita kradnie na potęgę, ale nie wiecznie.
Stary Olsa
3 grudnia 2020 o 13:07Rosjanie mają mentalność niewolnika,więc ciągle muszą być pod pręgierzem
xcs
3 grudnia 2020 o 17:35Rosja nieuchronnie chyli się do grobu – separatyzmy, alkoholizm, AIDS, struktura społeczna jak w Złotej Ordzie, ekonomia jak w komunizmie wojennym, świadomość jak w jaskini, agresja jak w III Rzeszy i tyran z pałacem za grubo ponad miliard ukradzionych dolarów, poza tym wojny, okupacje, zamachy terrorystyczne oraz obecne i przyszłe międzynarodowe procesy przed trybunałami sprawiedliwości o zbrodnie wojenne, całość wieńczy ogólnoświatowy wizerunek, kraju prymitywnego, kłamliwego, podstępnego i zbrodniczego…
za 10 lat Putin będzie miał 78 lat i będzie jeszcze 6 lat prezydentem – w wieku 84 lat rozpisze nową poprawkę do konstytucji i przedłuży swoją prezydenturę o kolejne 16 lat, w 2052 podczas hucznie obchodzonych 100 lat rozpisze kolejna poprawkę do konstytucji i przedłuży swoje carowanie o kolejne 16 lat… ale Rosji już od dawna nie będzie ;)))