Mieszkańcy Brześcia już dwa lata temu rozpoczęli przygotowania do bezwizowego przekraczania granicy polsko – białoruskiej. 12 lutego 2010 Minister Spraw Zagranicznych Białorusi i Polski podpisali w Warszawie umowę o małym ruchu granicznym.
Dokument zakładał, że mieszkańcy obszarów przygranicznych obu krajów będą mogli przekraczać granicę w celach kulturalnych lub rodzinnych. Mały ruch graniczny miał objąć po stronie białoruskiej około miliona ludzi, przede wszystkim z okolic Grodna i Brześcia, a po stronie polskiej około 590 tysięcy z województwa lubelskiego, mazowieckiego i podlaskiego.
Od tego czasu minęło ponad dwa lata, a Białorusini chcąc wyjechać do Terespola muszą najpierw uzyskać wizę. Gasnące nadzieje ożywiła informacja o reanimacji Wyspy Granicznej. Jej część należy do strefy „0”, która zgodnie z obietnicami prezydenta Łukaszenki miała stać się oazą turystyczną. Władze Brześcia planowały uruchomić piesze przejście graniczne w Brześciu, którym przez odbudowany most Terespolski, turyści mogliby pieszo dotrzeć do Twierdzy Brzeskiej. Projekt łączył się z planowaną przez Białoruś rekonstrukcją obiektów w XIX-wiecznej twierdzy. Odtworzenie mostu, który łączyłby Bramę Terespolską z Wyspą Graniczną, dziś niedostępną dla zwiedzających, jest jednym z najważniejszych elementów projektu rewitalizacji twierdzy.
Białoruscy architekci wyceniają koszt rekonstrukcji na ponad 3,5 mln dolarów. Pod koniec marca 2011 odbyło się w Brześciu spotkanie władz samorządowych z Polski i Białorusi, na którym omawiano plany pieszego przejścia. Strony porozumiały się co do powołania grup roboczych, które miały przygotować rekomendacje dla swoich rządów w związku z projektem. Białorusini cieszą się, że znaleźli zrozumienie u polskich kolegów, którzy obiecali, że za pośrednictwem posłów będą szukać środków na pokrycie inwestycji w Unii Europejskiej.
– Jesteśmy tak samo jak Białorusini, żywo zainteresowani tym, aby obywatele polscy mogli odwiedzać przygraniczne tereny Białorusi – mówi sekretarz urzędu miejskiego w Terespolu Józef Paderewski w rozmowie z dziennikarzem gazety Wieciernij Grodno, – choćby w celach turystycznych, żeby odwiedzić kompleks Twierdzy Brzeskiej. Ale istnieje wiele przeszkód budowy mostu jako przejścia dla pieszych w ramach ruchu transgranicznego. Po pierwsze, trzeba przeznaczyć grunty w strefie przygranicznej. Po drugie, jeśli zostanie już on wydzielony, zachodzi konieczność dokonania odpowiednich zmian w polskim prawie, a taka procedura zwykle trwa 3-4 lata. Ale główny problem to finansowanie. Wstępnie oszacowane koszty, które miałaby ponieść polska strona opiewają na około 10 milionów Euro. A takich pieniędzy dzisiaj nie mamy – konstatuje Paderewski.
Twierdzę Brzeską w ówczesnym Imperium Rosyjskim zaczęto budować w latach 30 XIX wieku. Na jej potrzeby zlikwidowano i przebudowano dawną starówkę Brześcia. Rozbudowywano ją w XIX i XX wieku. Zniszczeniom uległa podczas walk polsko-niemieckich we wrześniu 1939 roku i obrony załogi radzieckiej przed Niemcami w 1941 roku.
Twierdza Brzeska 1941
Kresy24.pl/Wieczernij Brest,vb.by
3 komentarzy
gold account
13 października 2012 o 13:12Podczas wojny obronnej w 1939 ppor. A. Heda walczył w składzie 12 DP pod Iłżą, a następnie na Lubelszczyźnie. Po klęsce działał w ZWZ. W lipcu 1940 roku na prośbę swojego kuzyna ppor. Antoniego Dziury ps. Sen udał się razem z nim za Bug, do sowieckiej strefy. Celem wyprawy było odnalezienie rodziny Dziury, ponieważ on sam przed wojną pracował przy fortyfikacjach na wschodzie i pozostawił tam żonę i synka. Przyjaciele rozważali też możliwość przedarcia się do Rumunii, w ślad za ewakuowaną polską armią. Podczas przejścia przez granicę zostali schwytani i przetransportowani do twierdzy brzeskiej. Śledztwo w ich sprawie trwało do kwietnia 1941 roku. Antoni Heda i Antoni Dziura dostali wyroki siedmiu lat łagru za nielegalne przekroczenie granicy. Towarzysze zastanawiali się jak uniknąć zsyłki i powrócić do kraju.
przewodnik świętokrzyski
11 maja 2013 o 00:06w 1976 roku we wrześniu w czasie wycieczki do ZSRR do Mińska i Smoleńska zwiedzałem twierdzę Brzeską dawne kasyno oficerskie kościół i muzeum z eksponatami poznałem również starszego pana z którym spałem w pokoju uczestnika i obrońcę tej twierdzy w 1939 roku ten pan nazywał się Zelichowski i pochodził z Kielc przed budynkiem
kościoła garnizonowego uklęknął i pomodlił się za to
że przeżył pobyt w twierdzy w trakcie walk gdy twiedza była broniona przed rosjanami i potem niemcami mam nawet to zdjęcie na przeżroczu.
przewodnik świętokrzyski
11 maja 2013 o 00:10szanowny administratorze nie ma żadnego duplikatu bo gdyby był to treśc mojego wpisu byłaby na witrynie a nie była i w końcu moa treśc jest na witrynie bo za chwile się ukazała z poszanowaniem jacek.