Po latach walki z białoruskim wymiarem sprawiedliwości, szef organizacji „Platforma” Andrej Bandarenka otrzyma równowartość ok. 36 tysięcy złotych odszkodowania, za prawie dwa lata bezprawnego pozbawienia go wolności.
Kolegium ds. obywatelskich utrzymało w mocy decyzję sądu rejonowego w Mińsku z października 2012 r. o wypłaceniu Bandarence 100 mln rubli odszkodowania (ok.36 tys. zł). Bandarenka odsiedział w więzieniu 22 miesiące. Prze ten czas pozbawiono do wzselkich kontaktów z rodziną. Po wyjściu na wolność zaskarżył wyrok, oceniając swój uszczerbek moralny na sumę 400 mln rubli. Wyrok jest prawomocny.
Działacz praw człowieka powiedział, że nigdy nie wątpił, że odszkodowanie mu się należy.
– Kiedy uznano mnie za niewinnego, kwestią nie było -czy, ale kiedy nastąpi wypłata odszkodowania – powiedział Bondarenko portalowi „Salidarnost”. – Sąd orzekł, że rekompensatę za czas spędzony w więzieniu ma mi wypłacić Ministerstwo Finansów. To, z kolei, nie przebierając w środkach próbowało udowodnić coś zupełnie przeciwnego – powiedział .
Andrej Bandarenka kandydował do Izby Reprezentantów z ramienia Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, ale w wyniku fałszerstw nie dostał się do parlamentu. Kiedy podjął próbę ich nagłośnienia, została przeciwko niemu wszczęta sprawa karna za rzekomą defraudację środków należących do jego firmy.
Został oskarżony o kradzież dużej kwoty i skazany go na 7 lat więzienia. Po latach walki z wymiarem sprawiedliwości, w 2012 roku miński sąd oczyścił go z zarzutów.
Organizacja „Platforma” monitoruje warunki, w jakich odbywają kary osadzeni w białoruskich więzieniach, broni praw poszkodowanych w wyniku bezprawnych działań wymiaru sprawiedliwości.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!