Obrońca praw człowieka i były więzień polityczny Leonid Sudalenko opublikował treść rozmowy z propagandystą Jurijem Waskriesieńskim, który w ramach reżimu nadzoruje kwestię więźniów politycznych, namawia ich do pokajania i kierowania błagalnych listów do Łukaszenki o ułaskawienie.
Jurij Waskriesieński jest byłym opozycjonistą ze sztabu Wiktora Babaryki i więźniem politycznym, który jako jeden z pierwszych poprosił dyktatora o ułaskawienie. Teraz stoi na czele tzw. „komisji ds. amnesti” utworzonej przez władze białoruskie. Jako jeden z nielicznych ma prawo do kontaktów z mediami i osobami uznanymma przez władze za „ekstremistów”.
2 padziernika Leonid Sudalenko przekazał fragmenty rozmowy z Waskriesieńskim.
Leonid Sudalenko: Więc co możesz powiedzieć o Alesiu Bialackim (białoruski noblista)?
Jurij Woskriesienski: Słuchaj, Bialacki i wszyscy inni są tego samego kalibru – Babaryko, Znak, Kolesnikowa… To znaczy – tego samego kalibru dla białoruskich władz, jasne jest, że dla demokratycznej opinii publicznej Babaryko czy Znak są, mówiąc słowami Sannikowa, oszustami, którzy pojawili się dopiero w 2020 roku. Oczywiste jest, że tutaj postać Bialackiego jest najważniejsza. Ale dla białoruskich władz ludzie tego kalibru będą wychodzili (z więzienia) jako ostatni. Chyba że powtórzy się kazus Daszkiewicza (przed upływem wyroku wytacza się kolejny proces i zapada kolejny wyrok- red.).
Cóż, mówię, jak jest, na co można liczyć. W jego przypadku sytuacja jest bardzo skomplikowana. Ale w przypadku innych, teraz mamy wyjątkową okazję uwolnić przede wszystkim kobiety, chciałbym…
Leonid, wyrażam swoje przypuszczenia. Ale ponieważ mam takie samo doświadczenie jak ty – około 30 lat. Sądzę, że nie tylko będą trzymać ich do końca kadencji, ale może powtórzyć się przypadek Daszkiewicza (Dzmitrija – b. lidera Młodego Frontu).
— Zdaje pan sobie sprawę, że jeśli mówimy o Bialackim, to kiedy skończy się jego wyrok, będzie miał 69 lat. Jego zdrowie tego nie wytrzyma. Byłem tam krótko i miałem problemy zdrowotne. I dodać 411 (art. KK) w wieku 70 lat….
— Leonid, mówię ci o moich przypuszczeniach. Tacy „grubi więźniowie” będą wymieniani na „grube oferty”. Na przykład otwarcie przestrzeni powietrznej, zniesienie sankcji na przedsiębiorstwa przemysłowe.
„Czekaliśmy na frukta. Ale ich nie ma, zwolnienia nie są już brane pod uwagę”.
— Porozmawiajmy zatem o dziennikarzach. 34 dziennikarzy jest teraz za kratkami. Jakie są propozycje w ich sprawie, jaka jest cena?
Jak przypuszczam – jeszcze raz podkreślam, że jest to wyłącznie moje przypuszczenie, ponieważ przestudiowałem wewnętrzną logikę naszego rządu – teraz jest bardzo dobry moment, właśnie teraz. Nie po 23 lutego [przypuszczalna data kolejnych wyborów prezydenckich]. Ponieważ 23 lutego, po wyborach, ta agenda i potrzeba mówienia o miłosierdziu dla agendy krajowej, że wysłuchał i przebaczył, nie będą już tak istotne. A teraz jest to bardzo ważne. Jaka jest cena? Cóż, nie jesteśmy na rynku. (…)
Pytałeś co robić. Otóż klucz leży u Sikorskiego.
— Czy są więc jakieś plany przed lutym, przed wyborami?
— Nie, nie ma takich planów, chyba że będą… Takie plany… Zdania we władzach są podzielone. Są struktury MSZ – one opowiadają się za jednym. Są struktury MSW – są za drugim, jest lobby przemysłowe – są za trzecim. Ten proces został uruchomiony po to, żeby, no, jeśli nie „przewrócić stronę”, to przynajmniej ją wyprasować, żeby nie była taka pognieciona. I 115 osób „tych” wyszło, i czekaliśmy… Oni czekali na odpowiedź. Nie ma odpowiedzi. Rozumie pan?
(…)
— Ale wiemy, że ułaskawienie może nastąpić bez wniosku. To stwierdzenie, że Andrzej Poczobut nie wychodzi, bo nie chce wyjść, przepraszam, to jest po prostu mit.
— To jest wypowiedź Dudy.
— Myślałem, że to oświadczenie oficjalnego Mińska.
— Więc wygoogluj. Duda i szef jego kancelarii powiedzieli, że nie chce wyjść.
— W poprzednich latach więźniowie polityczni byli zawsze zwalniani przed wyborami – przed 2001, przed 2006, nawet przed 2010. Czy Pana zdaniem, oprócz 20 „wielkich podżegaczy”, pozostali zostaną zwolnieni przed wyborami?
— To nie zależy od nas, wiesz? Mamy teraz wyjątkową sytuację, w której kluczowi są Polacy, a nie Francuzi czy Niemcy. To z Polakami chcemy normalizacji stosunków. Babcia i matka nowego ministra spraw zagranicznych (Białorusi – Ryżenkowa) są Polkami. Teraz czekają na ruch Polaków. Pytałeś, co robić. Trzeba poprosić Polaków, przede wszystkim pana Sikorskiego, a może inną osobę podobnego kalibru – Jana Grabca, szefa gabinetu Tuska – żeby tu przyjechali.
Na waszym miejscu poszedłbym do nich i powiedział: „Chłopaki, słuchajcie, wymieniliście płatnego zabójcę, mówiliście, że nie będziecie robić interesów z Putinem, ale robiliście, a on dał wam ludzi, którzy nie chcieli wyjechać. O czym więc mówicie?”. Niech przyjadą. Przede wszystkim zabiorą Poczobuta bez żadnych warunków.
— Gdzie są gwarancje, że zasiądą do stołu negocjacyjnego?
— Tak, usiądą. Bo Mińsk tego potrzebuje. Boją się, że propaganda ogłosi swój triumf. No cóż, to przedszkole. Bo i tak ogłosimy nasz triumf. Na przykład teraz mówimy, że polski reżim porzucił swojego obywatela Poczobuta – nie dbał o niego, podeptał go. Rosja nie porzuca własnego narodu. I Białoruś nie porzuca swoich. A oni porzucili. Oznacza to, że niezależnie od tego, czy przyjdzie (min. Sikorski), czy nie, propaganda i tak wszystko przekręci. Rozumiesz to doskonale.
Ten, kto ma dostęp do prezydenta, musi powiedzieć: „Aleksandrze Grigoriewiczu, słuchaj, jesteś uczciwym człowiekiem, kochasz kobiety, wszystkie kobiety cię kochają. Pozwólmy im wyjść. Dajmy spokój dziennikarzom”. A Aleksander Grigoriewicz spotka cię w połowie drogi. Ale jedna z tych osób powinna mu powiedzieć. To najbardziej realna wskazówka, jaką widzę.
— Czy jest zatem pan pewien, że Sikorskiemu uda się dziś rozwiązać kwestię uwolnienia więźniów politycznych przed Nowym Rokiem?
— Absolutnie! Wsiada do samochodu lub samolotu, bierze dla Łukaszenki jakiś prezent – jakąś Biblię Wielkiego Księstwa Litewskiego, przyjeżdża, podaje rękę… Jeśli chodzi o Bialackiego i dwudziestu liderów uważam, że ta kwestia może zostać rozważone jedynie pod warunkiem zniesienia wszystkich sankcji, wszystkich! I przywrócenia połączeń lotniczych.
— Ale Bialacki nie jest politykiem. Jest trochę z boku. Nie chodził na protesty, on, tak jak ja, robił swoje w biurze.
— Cóż, z tymi najsłynniejszymi uważam, że problem można rozwiązać jedynie poprzez zniesienie wszelkich sankcji i otwarcie przestrzeni powietrznej, co jest obecnie niemożliwe.
— Według centrum praw człowieka „Wiasna” ułaskawiono 115 osób, a w tym czasie 140 wtrącono za kraty. Dlaczego represje nie ustają?
— Czy chcecie zrozumieć wewnętrzną motywację dla reżimu? Zapewnić porządek publiczny za wszelką cenę i nie zniżyć się do poziomu Ukrainy. Gdyby Janukowycz otworzył ogień i nie uciekł, gdyby rzeczywiście otworzył ogień, zginęłoby nie 100 osób, ale 300, ale nie byłoby milionów zabitych i rannych po obu stronach.
Dlatego wewnętrzną logiką waszego przeciwnika jest porządek za wszelką cenę. Porządek i strach: róbcie co chcecie, tylko nie mieszajcie się do polityki. W przeciwnym razie Ukraina może się tutaj powtórzyć.
— To znaczy, że rozejm narodowy, o którym Bialacki mówił z więzienia, nadal nie wchodzi w rachubę?
— Myślę, że dopóki wojna (na Ukrainie) się nie skończy, dopóki nie będzie rozejmu, o który apeluje prezydent, nie będzie rozejmu narodowego, bo to się wiąże z przetrwaniem państwa. Wierzę, że tak, ale nie twierdzę, że ja to władza….
Leonid Sudalenko napisał na Facebooku, że nagrał rozmowę z Waskriesieńskim, ale publikuje tylko jej fragmenty, ponieważ dał słowo propagandyście, że nie cała treść ujrzy świałło dzienne.
oprac. ba za facebook.com
6 komentarzy
leny
3 października 2024 o 13:06jak w Korei…
qumaty
3 października 2024 o 13:30pier… łukaszenkę. Dadzą mu coś, wyjdą i za chwilę za byle co posadzi ich znów. U tak w koło Macieju. Całe lata tak grał z Zachodem i co nam to dało? Za daleko sprawy zaszły tym razem. Dalej dokręcać mu śrubę i gdzieś mieć kwik sfory jego przydupasów. Taka ma opinia w temacie.
LT
3 października 2024 o 14:46To jest wszystko gra.
Chca zwabic Sikorskiego,tylko nikt nie wie co go tam czeka.
Swoja droga Sikorski jest doskonale wyksztalconym czlowiekiem,ale rozumu za grosz.Tusk powimien mu dyktowac co ma mowic,jak ma mowic i z kim rozmawiac.
Tak robil Pilsudski z Beckiem i kiedy umieral Polska byla bezpieczna.Pozostawil przeslanie
Polska do wojny nie moze wejsc pierwsza,bo zostanie zniszczona,a sojusznicy nie kiwna palcem.
Swiete prorocze slowa.
validator
3 października 2024 o 20:09Już widzę Sikorskiego jak jedzie do Łukaszenki z prezentami. Białoruskiemu reżimowi już się chyba do końca wszystkie klepki poprzestawiały. Czas rozmów dobiegł końca. Z terrorystami się nie negocjuje.
Enricco
4 października 2024 o 12:26Hołd Pruski już był, teraz czekamy na Hołd Ruski, w którym na kolanach oddadzą nam pół Białorusi.
LT
4 października 2024 o 18:23@ Enricco
Czy ty jestes naprawde taki glupi?