Wieczorem 13 maja w Mińsku aresztowano Adama Bialackiego, syna obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego. Powodem zatrzymania była jednoosobowa pikieta, którą chłopak przeprowadził w akcie solidarności z więźniarkami politycznymi.
Adam Bialacki samotnie pikietował na stacji metra Kamienna Górka z plakatem, na którym widniały nazwiska skazanych na odsiadkę dziennikarek Biełsatu Katsiaryny Andriejewej i Darii Czulcowej.
„Bardzo za nie przeżywał. Uważał, że wyrok sądu jest niesprawiedliwy i nieludzki”- mówią znajomi Adama o jego motywacji wyjścia na pikietę.
Należy zaznaczyć, że na Białorusi nawet jednoosobowe pikietowanie kończy się aresztowaniem i skierowaniem sprawy do sądu. Jest wiele przypadkach, gdy po odbyciu aresztu administracyjnego ludzie nie wychodzą na wolność, już za kratkami wszczynane są przeciwko nim sprawy karne.
Adam Bialacki będzie oczekiwał na proces w areszcie na Akrestina.
Przypomnijmy, Katsiaryna Andriejewa i Daria Czulcowa, dziennikarka i operatorka kamery telewizji Biełsat, zostały skazane na dwa lata kolonii karnej. Kobiety relacjonowały rozbity przez milicję protest w Mińsku, w związku z czym zostały oskarżone o „kierowanie zamieszkami”.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!