Rosyjskie Ministerstwo Obrony – wbrew relacjom świadków – zaprzeczyło doniesieniom szeregu rosyjskich stacji telewizyjnych i portali o pożarze w jego moskiewskiej siedzibie i ewakuacji pracowników.
Według rosyjskich mediów, pożar miał jednak miejsce. Prawdopodobnie zapaliły się papiery składowane w piwnicach budynku, co spowodowało silne zadymienie dwóch pięter i ewakuację. Na miejsce przybyły brygady Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i pogotowie, ale wszystko wskazuje, że nikt nie ucierpiał.
Pożar, „którego z całą pewnością nie było”, objął łącznie około 10 m2 powierzchni i został ugaszony. Informacje o nim wywołały dużo radości na ukraińskich portalach społecznościowych. Internauci oferowali „pomoc” w postaci kanistrów z benzyną.
Kresy24.pl
4 komentarzy
Kocur
19 listopada 2015 o 19:17Nawet jakby zjarało się połowę budynku i były ofiary w ludziach, to informacja była by taka sama. Tej propagandzie nie można wierzyć na jedno słowo.
Zibi
19 listopada 2015 o 21:38Panie redaktorze robicie segregacje ludzi na temat tego wydarzenia tak jak na terrorystow kto jest za a kto jest przeciw pytonowi po co wydajecie taka propagandowa gazete!!!!! putin jest mniej niz Zero falszyfy i pan wie o tym gdyby pojawily sie prawdziwe artykoly ta gazeta przestalaby istniec!!!! po co ludziom robicie zmuzgu wode czekam na odpowiedz!
MAB - Kresy24
20 listopada 2015 o 11:44Śledzimy na bieżąco informacje wschodnich mediów – ukraińskich, rosyjskich, białoruskich, litewskich, kaukaskich, zachodnich o wschodzie i wielu, wielu innych. Jeśli uznajemy, że informacja jest dość wiarygodna – np. jest w kilku dużych mediach i wygląda wiarygodnie – podajemy ją. Jeśli mamy wątpliwości – zaznaczamy, że nie jest to pewne, ani potwierdzone. Śledzimy również portale społecznościowe. Jeśli na przykład w ukraińskim internecie pojawia się fala radości z powodu pożaru ministerstwa w Moskwie – to jest to po prostu fakt, który ma miejsce. Nie oceniamy, czy to dobrze, czy źle, że się cieszą – to już niech sobie czytelnicy ocenią. Czasem coś nas szczególnie bulwersuje to dodajemy komentarz – takie nasze prawo jako prywatnego portalu. W tym przypadku mamy fakt: na ukraińskich portalach się cieszą, więc go podajemy. Czy powinniśmy ukrywać fakty?
obserwator
21 listopada 2015 o 13:56Co za kraj. Nawet nie potrafią profesjonalnie archiwów z komrpomatami zutylizować, wmawiając ludziom, że to, co widzą na własne oczy, nie miało miejsca.