Choć szczepionka wywoływała sporo obaw, ustępują one coraz bardziej wobec zdrowego rozsądku. Bez szczepienia nie będzie przecież ani bezpiecznych spotkań z bliskimi, ani końca ograniczeń w codziennym życiu. Co prawda, koniec pandemii nie jest tak bliski, jak spodziewaliśmy się tego rok temu, ale bez wątpienia tym, co może najbardziej go przyspieszyć, jest właśnie szczepionka – pisze “Kurier Wileński”.
Oficjalnie i bardzo medialnie zaszczepili się przedstawiciele najwyższych władz Litwy, szczepią się także rzesze mieszkańców. Wśród nich wielu jest także mieszkających na Litwie Polaków.
Razem z posłami, 25 marca, zaszczepiła się również Rita Tamašunienė, która zawiadomiła o tym wydarzeniu na Facebooku. „Dzisiaj zaszczepiłam się od COVID-19, Astra Zeneca szczepionką. Wirus może być gorszy niż skutki uboczne. P.S. obecnie czuję się dobrze i nie odczuwam skutków ubocznych” – napisała na swoim profilu.
Cztery dni później w Wilnie, w ramach szczepień swojej grupy wiekowej, pierwszą dawką szczepionki AstraZeneca zaszczepiona została również Ambasador RP Urszula Doroszewska. „Zachęcam seniorów, by szli za moim przykładem i się zaszczepili. Zdrowie jest dla nas wszystkich najważniejsze” – podkreśliła przedstawicielka polskich władz.
Szczepią się także inni wilnianie. Preparatem AstraZeneca zaszczepiony został 93-letni Edward Klonowski. – Zadzwonili z polikliniki i mówili, na kiedy mam termin. Powiedziałem, że słabo widzę i z domu nie wychodzę, nie dojdę do szpitala. No to powiedzieli, że za tydzień przyjadą i w domu zaszczepią. Przyjechała jedna osoba, akurat 4 marca, w Kaziuki. Bardzo szybkie ukłucie, prawie nie poczułem cieniutkiej igiełki, dostałem papier potwierdzający szczepienie i tyle. Powiedziano, że za 3 miesiące, 4 czerwca, druga dawka – opowiada o swoim szczepieniu.
Więcej na ten temat pisze “Kurier Wileński”.
Kresy24 za kurierwilenski.lt
Fot. Roman Niedźwiecki
Dodaj komentarz