Jedni mówią o „agentach Kremla” w ukraińskich mediach, inni o wywieraniu na nie presji, próbach zablokowania, zamknięcia niektórych stacji telewizyjnych i radiowych lub ich wykupienia przez „obóz władzy”. Komu wierzyć?
O naciskach na kanał 112-Ukraina słychać od dawna. W tym tygodniu deputowany Serhij Leszczenko ujawnił plan przejęcia stacji przez administrację prezydenta. O tym, że 112-Ukraina próbuje przejąć Petro Poroszenko, mówił również zbiegły z kraju Ołeksandr Oniszczenko. Podobne zabiegi mają dotyczyć również innych kanału telewizyjnego „Tonis”, prywatnych stacji „1+1” i „Inter” oraz największego radiowego nadawcy „Radio News” – pisze internetowe wydanie magazynu „Korrespondent”, ilstrując swój artykuł materiałami filmowymi. (Czytaj dalej pod filmami)
Przypomnijmy pewien incydent, o którym mowa w artykule Korrespondenta: we wrześniu 2016 r. w kijowskiej siedzibie największej prywatnej stacji telewizyjnej na Ukrainie „Inter” wybuchł pożar. Telewizja została oskarżana o uprawianie prorosyjskiej polityki. „Inter to agent Kremla” – ogłosili uczestnicy pikiety przed budynkiem w czasie pożaru. Tak relacjonowały to wydarzenie rosyjskie media:
Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow oświadczył wówczas, że pikietę przed stacją zorganizowali „weterani walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, byli żołnierze 30. brygady Sił Zbrojnych, którzy zjednoczyli się w proteście”… (O medialnych realiach na Ukrainie przeczytacie więcej w art. Macieja Zieniewicza z września ub. roku „Media w Ukrainie to tylko zabawki w rękach oligarchów”).
Kresy24.pl
2 komentarzy
Mysz
3 lutego 2017 o 19:21typowy dres jest lepszy na yt,od poroszenki
SyøTroll
4 lutego 2017 o 01:16Będzie drugi Kimland, tyle że w „demokratycznej” wersji.