15 marca mija rocznica wykonania kary śmierci na skazanych za zamach w Mińskim metrze – Uładzisława Kawaliowa i Dmitrija Kanawałowa. Matka Uładzisława, z pomocą obrońców praw człowieka walczy o uzyskanie informacji na temat miejsca pochówku syna i wydanie jego ciała.
Liubow Kowaliowa odbyła ostatnie spotkanie ze skazanym na śmierć synem 11 marca 2012 roku. Kobieta uważa, że jej syn został zabity między 12 a 15 marca. Dokładnych informacji o czasie i miejscu wykonania wyroku nikt nie chce jej podać.
13 marca br., na konferencji prasowej w Mińsku, Kowaliowa powiedziała, że nie zaprzestanie walki o dzyskanie ciała syna. Podpisała pismo skierowane na ręce szefa MSW, do KGB i do prezesa Sądu Najwyższego z prośbą o informacje, który organ jest odpowiedzialny za egzekucje jej dziecka.
Według obrońcy praw człowieka Ramana Kisieliaka, wyrok mógł być wykonany w mińskim areszcie śledczym nr. 1, gdzie zwykle przetrzymywani są skazani na śmierć, tam też wyroki są wykonywane. Inny wariant to areszt KGB. „Ustalenie odpowiedzialnego organu pozwoli zrozumieć i zaplanować dalsze postępowanie, u kogo szukać odpowiedzi” – powiedział Kisieliak.
Z kolei rodzina drugiego z rozstrzelanych Dmitrija Konowałowa, od momentu zatrzymania mężczyzny dystansuje się od dziennikarzy. Obrońca praw człowieka Paweł Lewinow, w wywiadzie dla radia Racyja powiedział, że struktury siłowe zastraszyły członków rodziny.
„ Cała rodzina Konowałowych po aresztowania Dmitrija – starszy brat i ojciec, zostali na trzy miesiące zatrzymani. Na wolności została jedynie matka, zastraszona kobieta. Mogę tylko domyślać się jaka presja psychiczna była na nią wywierana. Być może fizyczna i psychiczna presja wywierana była i na innych członków rodziny Dmitrija Konowałowa. Być może coś im obiecano, jeśli zachowają milczenie” – powiedział Lewinow.
Przez cały czas trwania procesu sądowego, aż do momentu wykonania wyroku, rodzice Konowałowa, znajdowali się pod stałym nadzorem milicji. Dziennikarze wiele razy próbowali spotkać się z nimi w Witebsku, ale do tej pory się to nie udało.
Przypomnijmy, Dmitrij Konowałow i Uladzisław Kowaliow zostali uśmierceni strzałem w tył głowy w marcu 2012 roku. Młodzi ludzie zostali oskarżeni o terroryzm.
11 kwietnia 2011 na stacji metra Oktiabrskaja eksplodował ładunek wybuchowy. 11 osób zginęło na miejscu, cztery zmarły w szpitalach. W sumie ucierpiało 387 osób. 25-letniego Konowaloua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawaloua – za winnego współudziału i niepoinformowania o przestępstwie.
Według obrońców praw człowieka „istnieją oczywiste przesłanki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano mężczyzn wymuszono torturami”.
Kresy24.pl/racyja.eu
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!