13 lipca Aleksander Łukaszenka niespodziewanie udał się do Rosji na spotkanie z Władimirem Putinem. Spotkanie odbywa się w Pałacu Konstantyna pod Petersburgiem. Przyjechał również najmłodszy 16-letni syn Łukaszenki, Mikałaj.
Dzisiejsza wizyta nie była wcześniej zaplanowana, Putin i Łukaszenka mieli się spotkać na Krymie na przełomie lipca i sierpnia br.
Podczas rozmowy Łukaszenka powiedział, że wrogowie jego rządu „dopuszczają się indywidualnego terroru”, który na Białorusi rozpropagowały zachodnie media i organizacje pozarządowe.
Sugerował, że został oszukany przez Zachód, a Białoruś podjęła bardzo aktywną współpracę z różnymi organizacjami pozarządowymi i mediami, „które miały dać nam tu demokrację, ale w rzeczywistości ją posiały. Tylko nie nie demokrację, ale terror”.
„Było finansowanie z zewnątrz. Ale wszyscy pomyśleliśmy: no dobra, w końcu to demokracja, porozmawiajmy, współpracujmy. I mamy tego rezultaty” – przekonywał.
Łukaszenka zapewnił Putina, że Białoruś za wszelką cenę „wypełni swoje zobowiązania wynikające z pożyczek udzielonych przez Rosję”;
„Zawsze było nam trudno finansowo… Tutaj wsparcie ze strony Rosji było bardzo poważne. Staramy się wywiązywać z naszych zobowiązań wynikających z udzielonych pożyczek i wywiążemy się z nich bez względu na to, ile nas to będzie kosztowało.”
Białoruski dyktator przyznał, że gospodarki Rosji i Białorusi są ze sobą ściśle powiązane jeszcze z czasów ZSRR, a Białoruś nie poszła drogą „naszej południowej republiki”, jak nazwał Ukrainę.
Z kolei Putin nazwał Białoruś „dużym i wiarygodnym” partnerem w sferze gospodarczej. Według niego handel między krajami wzrósł o 17%. W okresie kwiecień-maj obroty handlowe wzrosły o ponad 37%.
Spotkanie trwało półtorej godziny, po czym przywódcy Rosji i Białorusi poszli na obiad. Wiadomo, że nie będzie żadnych wypowiedzi dla mediów o wynikach rozmów.
oprac. ba
1 komentarz
Stary Olsa
14 lipca 2021 o 02:16Białoruś to nasz bratni ostatni słowiański naród na wschodzie, a dalej to już dzika półazjatycka dzicz