5 listopada, na spotkaniu z przedstawicielami resortów bezpieczeństwa i zdrowia, ws. „przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się infekcji wirusowych”, Aleksander Łukaszenka wydał zakaz wpuszczania na Białoruś tych obywateli, którzy wyjechali za granicę „w tym trudnym czasie”.
„Wydałem rozkaz dowódcy wojsk granicznych, aby nie wpuszczał do kraju nie tylko ludzi z obcymi paszportami, ale także tych inteligentnych Białorusinów, którzy opuścili nasz kraj w tym trudnym czasie. Nie potrzebujemy u siebie zarazy, i nie ma znaczenia, z jakim paszportem chcesz wjechać. Pojechali się tam uczyć – niech się uczą, pojechali do pracy – niech pracują. Nie wtrącaliśmy się w to. Dlatego niech tam pracują i tam się kurują”- cytuje słowa Łukaszenki jego służba prasowa.
„W przeciwnym razie może się okazać tak, jak opowiadał mi jeden towarzysz w Grodnie. Mówi, że wyjechał tam (za granicę), ale do Grodna przyjechał żeby wyleczyć ząb (dosłownie), bo tam, jak mówi, jest 10-15 razy drożej”- powiedział.
Jak informowaliśmy tu, na tym samym spotkaniu Łukaszenka oświadczył, że lekarze, którzy wyjechali do pracy w Polsce, nie będą już mogli wrócić na Białoruś. Powiedział też, że zamknięcie białoruskich granic lądowych nie jest podyktowane względami politycznymi.
5 listopada Państwowy Komitet Graniczny wydał rekomendację dla obywateli Białorusi i cudzoziemców na stałe przebywających w kraju, aby powstrzymywali się od wyjazdu za granicę w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
Od 1 listopada białoruskie władze zamknęły granicę dla obcokrajowców i bezpaństwowców na drogowych przejściach granicznych, kolejowych i w portach rzecznych. Oficjalnym powodem jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się COVID-19. Wjazd jest wciąż możliwy tylko od strony rosyjskiej.
„To nie jest groźba, to rozkaz dla rządu!”. Łukaszenka o białoruskich lekarzach pracujących w Polsce
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!