No to doczekaliśmy się rozkułaczania na Białorusi. Aleksander Łukaszenka oczekuje, że właściciele sprywatyzowanych przed laty kołchozów zwrócą teraz wszystko co im sprzedano. Na takie dictum prezydenta trudno będzie znaleźć inwestora, który zaryzykuje interesy z białoruskim reżimem.
„Kiedyś sprzedaliśmy inwestorom gospodarstwa rolne; kołchozy, sowchozy, ale coś im nie wyszło… Ale oni, najpierw za marne pieniądze dostali wszystko na własność, a teraz zaczynają wyprzedawać to za wygórowane ceny, po tak zwanych cenach rynkowych. Tak być nie może. To bałagan. Powstrzymać teraz ten proces to za mało, trzeba sprawić, żeby wszystko oddali z powrotem. Będę pana w tym wspierał” – powiedział Łukaszenka zwracając się do gubernatora obwodu mińskiego Siemiona Szapiro, który składał prezydentowi raport – informuje agencja BelTA.
W rozmowie z dziennikarzami gubernator Szapiro wyjaśniał, że chodzi o sprywatyzowane ponad dziesięć lat temu przedsiębiorstwa rolne na Mińszczyźnie (ok. 125). Wówczas zostały one przekazane zarówno państwowym gospodarstwom jak i sprzedane prywatnym inwestorom.
„Niestety, niektóre prywatne podmioty na przedsiębiorstwa rolne nie zwracały uwagi, a wręcz przeciwnie, zaczęli wycofywać środki, sprzedawać niedokończone obiekty, grunty – stwierdził Szapiro. – Te gospodarstwa zbankrutowały. Na szczęście, jest ich niewiele” – żalił się gubernator. – Ale pewnie po dzisiejszym raporcie dla Łukaszenki pojawi się dokument, na podstawie którego będą musieli zwrócić wszystko co zabrali z tych przedsiębiorstw, co sprzedali po cenach rynkowych. Dlatego, że przez nich te zakłady się wykrwawiły. W niektórych to już nawet bydło zostało sprzedane. Trzeba zaprowadzić porządek. A tam przecież żyją ludzie, kolektywy, muszą gdzieś pracować, z czegoś się utrzymywać”.
Tak pojmowana sprawiedliwość szczerze oburzyła użytkowników Internetu na Białorusi. Oto tylko niektóre komentarze;
– Może jednak nie zwrócić, a odebrać siłą. Myślę, że to określenie byłoby bardziej poprawne.
– A może tak zrezygnować z kołchozów, a na ich miejscu stworzyć prywatne gospodarstwa? 2016 rok mamy, a wy wciąż w Białoruskiej SRR.
– Witajcie na Białorusi, drodzy Inwestorzy!
– Jeśli ktoś kupił, to znaczy, że zamierza tam coś zrobić. Od jakiegoś przestraszonego państwo zabiera cudzą własności?
– Co, znowu nacjonalizacja?
– Swoje błędy naprawia cudzym kosztem. Tak to trzeba nazwać. Popełnili błąd, nie przewidzieli konsekwencji, ale to nie jest problem kupujących. Chcieli się zabezpieczyć? Nie trzeba było sprzedawać, tylko przekazać w dzierżawę, zapewnić sobie możliwość zwrotu w umowie.
– No to doczekaliśmy się rozkułaczania. Kolejny etap – fizyczne zniszczenie tych „kułaków”.
– Jaki normalny inwestor zgodzi się ryzykować wkładając pieniądze, jeśli jednym dekretem wszystko mogą odebrać, powołując się na jakąś idiotyczną wymówkę.
– Oczywiście, widać, że w białoruskim budżecie rzeczy nie zbyt dobrze się mają.
Kresy24.pl/charter97.org
2 komentarzy
lola
17 czerwca 2016 o 22:00dobrze facet robi
Klementyna
16 listopada 2016 o 19:07Po roku 1989 w Polsce tak się dziwnie stało ,że większość zakładów pracy zaczeła bankrutować, zwalniali pracowników , a później prezesiki złodzieje wykupywali przedsiębiorstawa z maszynami , halami , biurowcami etc, za psią złotówkę by później stać się wielkim kapitalistą.Panie Łukaszenka trzymam za pana kciuki.