A jednak Aleksander Łukaszenka dopiął swego. Razem ze świtą i nieodłącznym 7 – letnim synem Kolą oglądał z loży honorowej dla vip-ów mecz finałowy Euro 2012. W tej samej loży zasiedli politycy dawnych republik radzieckich, m.in. prezydent Gruzji , Armenii i Tadżykistanu.
Po przeciwnej stronie miejsca zajmowali premierzy Hiszpanii i Włoch, hiszpański książe Felipe, gospodarze Euro 2012 prezydent Komorowski i Janukowycz. Białoruskiego dyktatora od lat obowiązuje zakaz wjazdu na teren Unii Europejskiej, ale ukraińska stolica to co innego, tu może podróżować bez przeszkód. Wiktor Janukowycz zaprosił Łukaszenkę nie przejmując się chyba faktem, że cała Europa odwróciła się od człowieka, uznawanego za ostatniego dyktatora Europy, łamiącego prawa człowieka, oskarżanego o zabójstwa polityczne. Tym bardziej nie mógł przeoczyć białoruski despota okazji, by poprawić swój wizerunek, przynajmniej w swoim kraju. Za wszelką cenę próbował pokazać się w otoczeniu europejskich polityków i w blasku fleszy uścisnąć im rękę. Niestety chyba z marnym skutkiem. Nie ma żadnych dowodów na to, że któryś z nich przywitał się z Łukaszenką.
kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!