7 stycznia Aleksander Łukaszenka, na zaproszenie zwierzchnika białoruskiej Cerkwi (Patriarchatu moskiewskiego) Metropolity Beniamina pojawił się w małej drewnianej cerkiewce w Mińsku, gdzie wziął udział w nabożeństwie z okazji świąt Bożego Narodzenia.
Ale białoruski dyktator nie skupił się na istocie świętowania, swoje wystąpienie wykorzystał by zasiać zamęt.
Łukaszenka powiedział, że „obrał twardszy kurs”, aby zachować suwerenność i niezależność Białorusi, ale jednocześnie wzmocnić więzi z przyjaznymi i bratnimi krajami;
„Muszę wam powiedzieć, że ten rok nie będzie łatwy. Świat zmieni się dramatycznie. Świat zmieni się poważnie pod względem jednoczenia się narodów i państw w związki. Państwom takim jak nasze nie tylko trudno będzie przetrwać samodzielnie, ale będzie to wręcz niemożliwe. Dlatego też przyjąłem twardsze stanowisko, aby zachować naszą suwerenność i niepodległość, abyśmy mogli być państwem. Ale w ścisłym porozumieniu z naszymi najbliższymi przyjaciółmi i braćmi – powiedział Lukaszenka. – Kto to jest? To Rosja. To jest Kazachstan. To Ukraina. Nie ma znaczenia, co się tam dzisiaj dzieje. Tam ludzie żyją w skrajnej nędzy. To nie może trwać tak długo”, mówił białoruski dyktator.
„I musimy zrobić wszystko, aby przywrócić Ukrainę do naszej prawdziwej wiary. Istnieje tam podział, nawet na tle religijnym, który będzie bardzo trudny do przezwyciężenia. To jest to, co chcieli nam zgotować w 2020 roku – autokefalia, podział naszego Kościoła itd. Wszyscy o tym wiecie. Udało nam się tego uniknąć. A tam naród jest skrajnie bezsilny i długo tak nie może trwać. Musimy zrobić wszystko, by przywrócić Ukrainę na łono naszej prawdziwej wiary. Nie chcę, żeby to się powtórzyło u naszych sąsiadów”, cytuje słowa dyktatora, który sam siebie nazywa „prawosławnym ateistą” rządowa agencja Biełta.
Przy okazji wystąpienia Łukaszenka tłumaczył, że białoruskie wojsko zostało wysłane w ramach kontyngentu Orgaizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym do Kazachstanu, ale nie po to, by zabijać, ale jako siły pokojowe;
„Poinformowaliśmy ONZ, że pomożemy budować pokój. Nie przyjechaliśmy do Kazachstanu, żeby zabijać, a nawet walczyć. Jesteśmy pokojowymi ludźmi i nasi żołnierze to także spokojni ludzie. Przyjechaliśmy tam, aby im pomóc”- podkreślił.
Zaznaczył, że w Kazachstanie zginęło już wiele osób, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony:
„Tam odcina się głowy policjantów, żandarmów i żołnierzy. Oznacza to, że istnieją już cechy organizacji terrorystycznych, które pojawiły się w Afganistanie, Syrii i Iraku”.
oprac. ba za belta.by
4 komentarzy
Kocur
7 stycznia 2022 o 12:46Na miejscu łukaszenki i putina, zaczął bym myśleć o własnej duszy.
Rejtan
7 stycznia 2022 o 14:01Przemówienie warte apostoła.
z Podlasia
8 stycznia 2022 o 03:35Przywracanie do „wspólnej wiary” dobrze poznali Unici podlascy, do których rosyjscy sołdaci strzelali przed cerkwią jak do psów.
Ryszardi
15 stycznia 2022 o 00:30Schizma i herezja są siebie warte. Kościół Chrystusowy jest jeden i jego zwierzchnikiem zgodnie z wolą Pana Naszego jest Biskup Rzymu. Wszystko co ponadto od złego pochodzi. Ukraińska Autokefalia odnosi się do prawosławia Włodzimierza Wielkiego, który miał stolice w Kijowie. Moskwa jak wszystko nawet patryiarchat z Kijowa ukradła. No i mamy nowy termin, „Ateista prawosławny”. Gratuluję Panie Łukaszenko, jesteś pan schizmatyk, ale marksistowski! Szatanowi wszystko jedno.