Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka oświadczył, że utrzymuje kanały komunikacji z Ukrainą. Poinformowała o tym w piątek 27 września białoruska agencja propagandowa BiełTA.
My także z Ukraińcami, powiedziałem otwarcie, utrzymujemy kontakty określonymi kanałami. Widzicie nasze stosunki z Rosjanami. I staramy się, aby podczas tych kontaktów wszystko przebiegało normalnie,
– powiedział Łukaszenka 27 września w rozmowie ze studentami jednej z białoruskich uczelni.
Próbując indoktrynować spędzoną na spotkanie z nim białoruską młodzież, Łukaszenka oświadczył też, że Stany Zjednoczone rzekomo pchają Ukrainę w kierunku wojny, dlatego prezydent Wołodymyr Zełenski „nie słyszy go i nie chce słuchać”.
Białoruski dyktator mówił o potrzebie negocjacji pokojowych między Rosją a Ukrainą, bo jak zaznaczył, „sprawy i tak poszły za daleko”.
17 września Łukaszenka fantazjował, że jego kraj może stać się miejscem eskalacji wojny Ukrainy z Rosją. Według niego białoruskie służby wywiadowcze „zapoznały się z treścią” zamkniętej części negocjacji pomiędzy białoruskimi siłami demokratycznymi a urzędnikami USA.
Dyktator twierdzi, że przedstawiciele USA podczas „tajnego spotkania” rzekomo mówili o oczekiwaniach znaczącej eskalacji wojny na froncie między Ukrainą a Rosją.
Chcę, żeby Rosjanie też to usłyszeli. Nie przekazaliśmy im jeszcze tej informacji. Zachodnie agencje wywiadowcze mówią o Białorusi jako o możliwym miejscu eskalacji – dodał.
Jak zapewnia Łukaszenka, Ukraina może rzekomo zaatakować infrastrukturę graniczną Białorusi w odpowiedzi na przeloty rosyjskich dronów nad terytorium Białorusi.
Oznacza to, że Amerykanie poinstruowali Kijów, jeśli zaistnieją okoliczności, zaatakować naszą infrastrukturę wzdłuż południowej granicy. Powodem jest to, że rosyjskie drony przelatują… w pobliżu terytorium Białorusi – powiedział dyktator.
ba
1 komentarz
Krzysztof
27 września 2024 o 17:11pieprzy jak głupek