
Aleksander Łukaszenka. Foto: służba prasowa Prezydenta
— Łukaszenka był, jest i pozostanie dyktatorem, dla którego utrzymanie władzy jest najważniejsze. A mentalnie Rosja i Chiny – te reżimy – są mu znacznie bliższe. I pozostanie po tej stronie — mówi w rozmowie politolog Aleksander Fridman, odpowiadając na pytanie Euroradia, czy administracji Donalda Trumpa uda się odciągnąć uwagę Aleksandra Łukaszenki od Rosji.
— Zasadniczo ufa Moskwie i Pekinowi znacznie bardziej niż Amerykanom. Ma też własne doświadczenie polityczne. Łukaszenka śledził losy tych dyktatorów, którzy uwierzyli Zachodowi, którzy porzucili swój kurs, którzy poszli na taką czy inną współpracę z krajami zachodnimi.
A jak się skończyły? Jak skończył Muammar Kaddafi – oczywiście znany jest również los Slobodana Miloszevicia – przypomina Friedman.
Politolog przypomina, że Stany Zjednoczone wywierają obecnie presję na prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro. Waszyngton rozważa możliwość jego „kontrolowanego odejścia” z urzędu w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla niego i jego podwładnych. Jednocześnie Stany Zjednoczone grożą reżimowi bronią.
— Już teraz widzimy bardzo ciekawy przykład w Wenezueli. Na początku roku nawet prezydent Maduro podjął kroki w kierunku Stanów Zjednoczonych – zauważa politolog.
Na początku wszystko szło dobrze: zwalniał ludzi, obiecywał Amerykanom, że będzie walczył z handlem narkotykami i był gotowy przyjąć deportowanych ze Stanów Zjednoczonych – przestępców i nie tylko, nawiasem mówiąc. Wszystko szło dobrze, mniej więcej.
I co widzimy teraz? Stany Zjednoczone mówią: nie, nie lubimy tego Maduro i nic dobrego z niego nie wyniknie.
Oczywiście Stany Zjednoczone mają znacznie większe możliwości obalenia reżimu Maduro niż obalenia reżimu Łukaszenki. I jasne jest, że nie jest to w 100% podobna sytuacja. Ale to, że Amerykanie potrafią poważnie skomplikować życie reżimowi Łukaszenki, jest faktem – podsumowuje Aleksander Fridman.
ba euroradio.fm










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!