
Collage / screen z nagrania TVR.by
“Na wszelki wypadek” KGB zmasakrowało twarz i wytoczyło sprawę karną własnemu szpiegowi?
Emigracyjny białoruski bloger Roman Protasewicz z portalu NEXTA, którego białoruskie służby zatrzymały w maju 2021 roku w Mińsku, zmuszając tam do lądowania samolot linii Ryanair, był w rzeczywistości białoruskim agentem i cała ta operacja nie miała sensu – tak wynika z zaskakującej wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki.
“Protasewicz to współpracownik naszego wywiadu. Po co mieliśmy go zatrzymywać? Nie rozumiem, dlaczego ten samolot wylądował w Mińsku. Jak miał sygnał, że na pokładzie jest bomba to mógł lądować w Wilnie” – mówi Łukaszenka. Jednak, jego zdaniem, skoro samolot już wylądował to Protesewicza trzeba było zatrzymać, żeby – jakoby – “uwiarygodnić go” jako zbiegłego opozycjonistę.
“Nie musieliśmy go zatrzymywać. Poleciał do Grecji, tam dostarczył nam raporty, dostał od nas zadania i wracał do Wilna. A potem z powodu jego zatrzymania w Mińsku wprowadzono wobec nas sankcje” – oburza się Łukaszenka.
Innymi słowy: KGB nie chciało zatrzymywać Protasewicza, więc to nie ono doprowadziło do lądowania samolotu Ryanair, a zatem jest niewinne, sankcje są bezzasadne i trzeba je znieść – taki jest wywód wąsatego kłamcy z Mińska. Przy okazji chce on, oczywiście, zasiać dodatkową nieufność w białoruskiej opozycji na emigracji i zdyskredytować ją.
Te brednie dyktatora skomentował jeden z białoruskich internautów: “A po lądowaniu skuliście mordę Protasewiczowi też w ramach operacji jego uwiarygodnienia? Aż mu całą poharataną twarz wykrzywiło na nagraniu. I po co wytoczyliście mu sprawę karną? Jeszcze bardziej chcieliście go uwiarygodnić? Przed kim, skoro wiadomo, że jak już wpadł w wasze łapy to jest spalony?”
Dodajmy, że po odpowiedniej “obróbce” przez KGB Protasewicz występował potem w białoruskiej telewizji, gdzie posłusznie wygadywał na opozycję i więźniów politycznych wszystko, co reżim mu kazał, a Łukaszenka nawet go za to pochwalił i “ułaskawił”. Teraz pewnie bloger wystąpi znowu w TV i zgodnie z nową narracją będzie opowiadał jak był “dzielnym białoruskim szpiegiem”.
Jak to się ma do “uwiarygodniania” Protasewicza jako “tajnego agenta”? Nie można jednak oczekiwać normalnej logiki od dyktatora, który od dawna ma poważny problem z głową.
Zobacz także: Szok w Moskwie! Wysadzili super-broń Putina pod jego nosem.
KAS











1 komentarz
Anna
31 października 2025 o 18:22Lepiej zapytaj Tuska, dlaczego cały czas kłamie z powodu zamkniętej granicy.