Aleksander Łukaszenka jest przekonany, że problemy w stosunkach białorusko-rosyjskich, zaistniałe na skutek sporu o ceny surowców zostaną szybko rozwiązane. Swoją opinię wyraził prezydent Białorusi podczas dzisiejszego spotkania z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, który 19 czerwca przyleciał do Miska z oficjalną wizytą na podpisanie umowy o wzajemnym uznawaniu wiz przez Białoruś i Rosje.
Wiedząc, że tuż przed spotkaniem z ministrem Aleksander Łukaszenka przeprowadził rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem, Siergiej Ławrow zaczął od słów: „Nie przesyłam pozdrowień od Władimira Władimirowicza”.
„Za to ja Wam chcę je wam przekazać” – odpowiedział Łukaszenka. – Właśnie z nim rozmawiałem i przekazuję pozdrowienia od szefa. Naprawdę mieliśmy tak otwartą, miłą rozmowę. Chociaż wielu uważa, że coś między nami iskrzy. Nic u nas nie iskrzy! Zawsze są jakieś problemy” – powiedział Łukaszenka.
Siergiej Ławrow odparł na to, że „iskra zawsze jest potrzebna, aby zrobić krok do przodu”, z czym natychmiast zgodził się Aleksander Łukaszenka.
Prezydent Białorusi zauważył, że problemów nie brakuje w obu krajach;
„To i pandemia (zaostrzyła wiele problemów) i na poziomie międzynarodowym (czujesz i rozumiesz ją lepiej niż ja). I u was nie brakuje problemow politycznych związanych z przyjęciem poprawek do nowej Konstytucji. A u nas wybory prezydenckie. Dlatego naprawdę, jest tak jak powinno być u braci, że wszystkie problemy występują, nasze problemy są lustrzanym odbiciem waszych”, powiedział ŁUKASZENKA.
Zapewnił, że jest dobrej myśli, i wszystko potoczy się po ich myśli.
„Dlatego jeśli ktoś liczy, że doprowadzi do czołowego zderzenia między nami, i do pogorszenia naszych relacji, to zapewniam, to się nie wydarzy”- kontynuował szef państwa.
Jak zauważa Andrzej Poczobut, szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow przyjechał do Mińska podpisać umowę o wzajemnym uznaniu wiz przez Białoruś i Rosję (z rosyjską wizą będzie można wjechać na Białoruś a z białoruską do Rosji – to jeden z zapisów tej umowy).
Dziennikarz przypomina, że Łukaszenka długo nie chciał się zgodzić na zawarcie takiej umowy, ponieważ oznacza ona, że Białoruś zrzeka się części swojej suwerenności na rzecz Rosji.
„Kilka lat trwały pertraktacje, Łukaszenka się upierał. Jeżeli teraz rzeczywiście podpiszą uznanie wiz, to teoria o Łukaszence – ostatnim obrońcy niepodległości – kolejny raz nie wytrzyma w zderzeniu z rzeczywistością. Potwierdzi się za to teoria o handlarzu niepodległością, który jest gotów sprzedawać ją w kawałkach.
W trakcie rozmowy z Putinem – tematu Biełgazprombanku nie poruszano – stwierdziła rzecznik prasowy Łukaszenki. Kreml nie broni swego kandydata, który siedzi w więzieniu KGB? Czy jednak Babaryka nie był kremlowskim kandydatem?”
oprac. ba na podst. nn.by/facebook.com
1 komentarz
WRON
20 czerwca 2020 o 23:13Babaryka ewidentnie jest kandydatem Kremla. Chodziło o sprawdzenie reakcji Łukaszenki, przypomnienie mu, że nie jest już kumirem publiczności, jak kiedyś, zmuszenie do większej uległości i układności. Ruscy zaczynają go macać, próbując wyjaśnić od której strony go łatwiej jest załatwić.