Aleksander Łukaszenka uważa, że w związku z napiętą sytuacją na Białorusi, trzeba rozdać broń byłym wojskowym i stworzyć na bazie zwerbowanych byłych żołnierzy „drużyny ludowe”.
Najnowszy pomysł Aleksandra Łukaszenki wybrzmiał 29 października w Pałacu Republiki na odprawie z szefami bloku siłowego.
Wyznaczając swoich „komisarzy” w zachodnich obwodach Łukaszenka ostrzegł, że „w Grodnie wywieszano polskie flagi, a jeśli nawet je dzisiaj zdjęto, to nie znaczy, że coś tam komuś nie chodzi po głowie”, podobnie jak „niektórym księżom katolickim i prawosławnym”.
„To będzie zakres waszej odpowiedzialności. I pamiętajcie, że po drugiej stronie granicy NATO-wcy się nie uspokoili”. Dodał, że ostrzegł telefonicznie Sekretarza Stanu USA, iż „jeśli tam Polacy się szarpną, mniej Ukraińcy i Litwini, ale głównie Polacy, bo co tam Litwini – nie mają armii, to odpowiemy. Im, Polakom potrzebna jest cała Białoruś, ale nawet jeśli całe NATO wejdzie na Białoruś, to im się nie uda. Zginiemy wszyscy za nasz kraj. Nie daj Boże, oczywiście. I oni powinni to wiedzieć” – podkreślił.
Dlatego, zdaniem Łukaszenki, należy stworzyć „latające drużyny ludowe” i uzbroić je. W ich skład mieliby wejść żołnierze rezerwy, ochotnicy; „generałowie i inni, milicja, OMON-owcy, wojska wewnętrzne, armia – zapewnimy ochronę kraju. Niech zadbają o bezpieczeństwo swoich domów – powiedział. (…) I każdy musi mieć poczucie, że chroni swoją rodzinę i swoją ziemię”.
oprac. ba na podst. belta.by
6 komentarzy
Rejtan
29 października 2020 o 14:44Przypochlebia się Moskalom. Polska w tym przypadku jest idealnym „chłopakiem do bicia”. Ani groźna nie jest, ani wpływu nie ma. Można se przeróżne bzdury opowiadać: o flagach, których nie ma wprawdzie, ale mogą się pojawić, duby smalone o okupacji Białorusi i inne banialuki. Najbardziej boi się ruskich. No i swoich też usiłuje nastraszyć.
Borys
29 października 2020 o 16:34Po prostu sowiet.
qumaty
29 października 2020 o 19:26on zaczyna wyraźnie lewitować gdzieś na granicy jawy i snu. Jakieś drużyny ludowe, zamykanie granic.. no paranoik w stylu Adolfa dyrygujący nieistniejącymi armiami w upadającym Berlinie. Jakby był pacjentem w pensjonacie bez klamek to niczego bym się nie bał, ale on ma jeszcze realną broń pod ręką..
Borys
29 października 2020 o 21:36On ma broń i wsparcie Moskwy, dlatego przetrwa. Jak nie będzie generalnego strajku, na razie daleko do tego, lub porządnej zadymy, a nie „kwiatków do lufy”, to nie bardzo widzę szansy na obalenie satrapy. On gra teraz na zmęczenie ludzi. Wie, że prędzej lub później będą musieli coś do garnka włożyć a im dłużej trwa pokojowa demonstracja tym mniej będą mieli. Władza, jak ma wsparcie a ta ma, to się wyżywi i przetrwa. „Psy szczekają a karawana jedzie dalej”. Smutne i porażające to ale niestety prawdziwe. Jak już wcześniej gdzie indziej pisałem. Jedyna nadzieja to to, że Rosja się Białorusią „udławi”. Będzie musiała ją utrzymać a to wraz z innymi wydatkami może doprowadzić do upadku jej gospodarki i rozpadu. Wtedy będzie realna szansa na wyzwolenie się Białorusi spod moskiewskiego buta. Obecnie wcale bym się nie zdziwił, gdyby wśród zielonych przebierańców, tych co wspomagają OMON, było trochę rosgwardzistów z pomocy od Wielkiego Brata. Skoro telewizja obsługiwana jest przez import z Moskwy to dlaczego nie „pałkarze”? Zawsze to jakaś praktyka przed pałowaniem własnych.
Andrew
30 października 2020 o 04:33Radziecki morderca
DZIAD
1 listopada 2020 o 08:01To są konsekwencje nierozliczenia komunizmu.
Nie było Norymbergi. Miliony ofiar bez solidnej oceny i teraz się to mści.
i MAMY REALNE ZAGROENIE