Artykuł o Lucjanie – „Lutek” i Bogusławie – „Bogusiu”, „Małym” Grygorcewiczach, polskich partyzantach z Naliboków.
Przed II wojną światową rodzina Grygorcewiczów mieszkała w Nalibokach, przy ulicy Nowogródzkiej. Ich sąsiadami były rodziny: Chilickich, Radzionów (kowal), Farbotków, Wojnów, Ogiejków, Kokielów, Szarżanowiczów. Głowa rodziny, Pan Lucjan, był z zawodu nauczycielem. Bracia Lucek i Boguś mieli siostrę Gertrudę – Giercię. Lucek uczył się w IV klasie stołpeckiego gimnazjum, a jego brat w szkole powszechnej w Nalibokach. W czasie okupacji sowieckiej uczniowie gimnazjum stołpeckiego byli niepokorni i nie mogli się pogodzić z utratą przez Polskę niepodległości. Zniszczyli portret Stalina, za co niektórych wywieziono na Sybir. „Za Polski” Boguś należał w szkole w Nalibokach do „zuchów”. Od II klasy był w kościele ministrantem, a „swoją wiarą nas zawstydzał – mnie i Lucka” – napisała w liście pani Gertruda.
W czasie niemieckiej okupacji, po dwóch pacyfikacjach Nalibok, rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania – mieszkali w Iwieńcu, Baksztach, Zabrzeziu, Kamieniu. W 1941 r. Lutek należał do iwienieckiej konspiracji i zaprzysięgał nowych członków, a później należał do nalibockiej samoobrony. W Nalibokach, zawsze kiedy wracał do domu, długo rozmawiał ze swoim młodszym bratem. Boguś był wrażliwym i zdolnym chłopcem. Miał bardzo dobrą pamięć, a wiersza potrafił się nauczyć po jednym przeczytaniu. Po ojcu odziedziczył zdolności muzyczne, grał na mandolinie, bałałajce, gitarze i skrzypcach. Był wysportowany, dobrze pływał i skakał z mostu do rzeki Berezyny.Rodzina prawie przez całą okupację niemiecką mieszkała w Nalibokach. Ich siostra kolegowała się z Irką Cabanek z Łodzi i jedną z córek pani Olimpii Chilickiej. W dniu 8 maju 1943 r., kiedy sowiecka partyzantka napadła na Naliboki, rodzina Grygorcewiczów mieszkała w Iwieńcu. Po utworzeniu polskiej partyzantki Lutek od razu się do niej zaciągnął. W dniach 19-20 czerwca 1943 r. walczył w Powstaniu Iwienieckim. Bogusia jeszcze wtedy nie było w partyzantce. W dniu 6 sierpnia tego samego roku, kiedy to Niemcy pacyfikowali miasteczko w czasie antypartyzanckiej operacji pod kryptonimem „Hermann”, Boguś był jeszcze w domu z rodzicami i z siostrą. Wraz z innymi Naliboczanami, po załadowaniu ich na samochody, Niemcy wieźli wszystkich na stację kolejową do Stołpców. W czasie jazdy „ich ciężarówka” wpadła do rzeki Suły. Boguś uratował z wody swoich rodziców i siostrę. Szczęśliwie rodzina przeżyła, ale musiała przejść leczenie w szpitalu w Stołpcach.
Pani Gertruda napisała, że ostatni raz widziała się z braćmi w lesie, w okolicy Wołkowyska. Rodzice i ona chcieli, aby Boguś do nich wrócił – miał tylko 16 lat! W liście – karteczce odpowiedział im:
„Wy mnie zawsze uczyli, że na pierwszym miejscu Bóg, następnie Ojczyzna, a potem rodzina, więc idę walczyć za Ojczyznę!”
Bracia wraz z partyzantami Batalionu Stołpecko – Nalibockiego AK poszli na Warszawę, a ona z rodzicami „tłukła się po ludziach”. Lutek i Boguś w Zgrupowaniu „Kampinos” walczyli w Powstaniu Warszawskim. Już 2 sierpnia 1944 r. w boju o lotnisko bielańskie Boguś – „Mały” został ciężko ranny. Zmarł w szpitalu w Laskach „przygotowany na tę podróż przez księdza Stefana Wyszyńskiego, późniejszego Kardynała”.
Po 63 dniach powstańczych walk partyzanci Batalionu Stołpecko – Nalibockiego wraz z innymi partyzanckimi oddziałami bojowym szlakiem wycofywali się w kierunku Gór Świętokrzyskich. Całe partyzanckie zgrupowanie zostało zaatakowane i rozbite przez Niemców w bitwie pod Jaktorowem. Nielicznym udało się przebić i schronić w górach. Lucjan Grygorcewicz, tak jak jego młodszy brat, zginął śmiercią żołnierza – partyzanta w grudniu 1944 r. na Kielecczyźnie. Z całej rodziny zostali tylko rodzice i siostra Gertruda. Obaj bracia, Bogusław Grygorcewicz „Mały” i jego starszy brat Lucjan Grygorcewicz jego „Lutek” polegli w walkach z Niemcami. Obaj „Za Polskę ! ”
Artykuł został opracowany na podstawie wiadomości zawartych w listach od Pani Gertrudy Grygorcewicz, książki „Z Iwieńca i Stołpców do Białegostoku” Józefa – Jana Kuźmińskiego, artykułu z pisma WTK nr 34 z 1981 r. i innych opracowań historycznych o walkach partyzanckich podczas II wojny światowej.
Opracował: Stanisław Karlik
1 komentarz
Barbara z "Maratonów"
1 sierpnia 2014 o 08:02CZEŚĆ I CHWAŁA . PAMIĘTAMY. ZAWSZE.. DO PÓKI ŻYJEMY. UCZESTNICZYMY W SIERPNIU WE MSZY ŚW, JAK NIE~W WIERSZACH, to tam gdzie mieszkamy. NAWIEDZAMY Ich GROBY i ZAPALAMY ZNICZE.