Nasza niewielka Polonia Syryjską cierpi…cierpi badzo wraz z poniżonym narodem syryjskim. Nie zamierzamy opuszczać tego kraju, choć jesteśmy skazani na wieczną nadzieję pokoju i powrotu do normalności. Tu jest mój dom i mój Dom Boży, moja Wspólnota chrześcijańską maronicko-katolicka – pisze Barbara Anna Hajjar.
Wprost dramatyczna jest sytuacja chrześcijan w Syrii, najsłabszego ogniwa społeczeństwa. Chrześcijan jest tu na ziemi korzeni naszej wiary w Chrystusa coraz mniej. Nasuwa się bolesne pytanie: Przetrwają tu czy nie? Chrześcijanie najbardziej ucierpieli …i cierpią w wyniku niekończącego się już od dekady konfliktu międzynarodowego – szalonej wojny syryjskiej. Dziś noszącej miano, jak się dowiaduję, w aktualnej publistyce „wojny zastepczej”, w której to Syria i Syryjczycy w ogóle się nie liczą, a tylko poczynania i gry, czyli „koncert mocarstw” dokonujący działań kosztem biedniejącego, będącego już w ubóstwie narodu umęczonego wojną, restrykcjami covid- 19, blokadą międzynarodowa i przeróżnych niehumanitarnych, nieludzkich restrykcji. Wszystko to kosztem przeciętnego, zwykłego człowieka (!) Chrześcijanie syryjscy, aby przetrwać potrzebują generalnego , mocnego wsparcia. Potrzebują pomocy!
W samym tylko Aleppo na początku bestialskiej, szalonej wojny , społeczność chrześcijańska liczyła około 180 tysięcy i zaliczała się do jednej z największych wspólnot wiernych Chrystusowi w Syrii i nie tylko w Syrii, ale i na całym Bliskim Wschodzie. Obecnie wiernyc h w Aleppo i rejonie jest j uz tylko około 30 tysięcy (!) Jak podają statystyki chrześcijańskie, tylko w ostatnim roku ubyło około 3 tysiące wiernych. Oznacza to, że populacja chrześcijan Aleppa i okolic zmniejszyła się o ponad 80% w ciągu tych lat.
Chrześcijanie, a szczególnie młodzież są przed wyborem: Pozostać? Czy emigrować? Zastanawiam się nieraz, czy chodzi tu o całkowite wyludnienie chrześcijan z tego rejonu świata? Komu to służy? Tragiczna sytuacja w Syrii, ubóstwo pogłębiające się z dnia na dzień, nieludzkie, niehumanitarne poczynania międzynarodowe , głęboki kryzys ekonomiczny , często ucieczka przed wojskiem (i słusznie!) – przed udziałem w tej bezsensownej , szalonej wojnie, zapomnianej wojnie, a noszącej dziś tak różne, zastanawiające już określenia, zmusza chrześcijańską młodzież i nie tylko chrześcijańską do ucieczki z kraju bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość…
Jak określają pzedstawiciele wyższego duchowieństwa Syrii, zwierzchnicy Kościołów, emigracja chrześcijan z tego rejonu jest „mocno krwawiącą raną Kosciola”. Kościoła datującego się przecież na czasy apostolskie (!) Bestialsko, z premedytacją zdewastowane, domy chrześcijańskie, całe dzielnice, siedliska wiernych w ostrych, zaciętych walkach szalonej wojny. Zdewastowano bestialsko , boleśnie zniszczono, z premedytacją kościoły starochrześcijańskie, wiekowe Domy Boże. Zastanawiam się, czy po powrocie do pierwotnej postaci pozostaną już tylko jako muzea naszej wiary w Chrystusa?
W panujących obecnie układach, chaosie, wszechobecnej korupcji, braku perspektyw zawodowych dla naszej młodzieży, a dochodzi jeszcze marginalizacja chrześcijan w życiu zawodowym jak i społecznym – to skazuje młodzież chrześcijańską na emigrację! Większość pozostałych chrześcijan to przede wszystkim osoby starsze, potrzebujące opieki medycznej, specjalistycznych leków. I tu:.alarmowy brak leków ! Natomiast leki z przemytu kosztują „krocie”…
Brak prądu, gazu, paliwa – mazutu i benzyny, wody, .a co najdotkliwsze brak poczty już od dziesięciu długich, strasznych lat… Nie do opisania wywindowane ceny najbardziej podstawowych, zwykłych produktów żywnościowych, a rosnące nieublagalnie jeszcze z dnia na dzień. Większość z nich na bony czyli na tzw. bataka zakije (arab.), a po które żeby dostać – wykupić – należy stać w monstualnych kolejkach, dosłownie w tłumach ludzi (!). A co straszne…oczekujący , myślę, że zupełnie nieświadomie, nie przestrzegają jakichkolwiek zaleceń restykcji covid -19(!).
Ostatnio codzienny chleb powszedni dostąpił również przydziału kartkowego (specjalny bon!). Tak wygląda już od dekady trudna i coraz trudniejsza nasza zwykła, po prostu nie do zniesienia codzienność…Do tego dochodzi jeszcze stały lęk, brak poczucia bezpieczeństwa i jakichkolwiek perspektyw na przyszłość. Restrykcje blokady Syrii i niekończący się , długotrwały konflikt zbrojny wyniszczają i powalają na kolana naród, zwykłego, przeciętnego Obywatela, a wraz z nim i nas polskich obywateli , niewielką Polonię Syryjską…czyli około 160 osób, które jeszcze pozostały. Ostatnio, w roku 2020 brakowało jakiejkolwiek pomocy wsparcia -zapomogi z Ojczyzny, brak pomocy psychologicznej (trauma wojenną) dla obywatela polskiego borykającego się z jakże ciężką, najcięższą sytuacją na ziemi syryjskiej –kraju naszego stałego zamieszkania.
W czasie najostrzejszych , krwawych i zaciętych walk szalonej wojny, załamania się struktur – instytucji państwowych, tu należy wspomnieć i podkreślić ogromną rolę i wielką pomoc Stowarzyszenia Papieskiego Kościoła w Potrzebie (PKWP) – Sekcji Polskiej, odważnych polskich kapłanów pod kierownictwem Ks.Prof. Waldemara Cislo oraz innych polskich organizacji humanitarnych. Niestety jest to przysłowiową „kropla w morzu” dla znękanego społeczeństwa syryjskiego. Niestety! Nie widać żadnych szans na poprawę tragicznej sytuacji. Brakuje planu międzynarodowego planu na rozwiązanie trwającego już d e k a d e konfliktu, a sytuacja staje się coraz gorsza z dnia na dzień. Gorsza, dużo gorsza niż w czasie trwających najzacietszszych zmagań, walk w Syrii, kiedy panowała tylko logiką, poczucie konieczności tylko przetrwania, uratowania życia bez jakichkolwiek planów na przyszłość…
Kraje Zachodu i sprzymierzeńcy walczą, jak widać, o wpływy, o podział kraju, o własne interesy w Syrii… porzuconej, poniżonej, rzuconej na kolana przez te wszystkie jakże niehumanitarne sankcje międzynarodowe. Sankcje poniżające umęczone społeczeństwo – zwykłego, przeciętnego człowieka. Tak, człowieka!!! Syrią w czasie tych koszmarnych lat od roku 2011 była i jest poligonem doświadczalnym dla różnych rodzajów wymyślnej broni sprzymierzeńców… Czyż nie ma już ludzi dobrej woli, aby zatrzymać te straszne wojny, poniżające dramatyczne, niehumanitarne restrykcje, godzące w godność ludzką? Boże mój! Dość tych szalonych wojen, doprawdy świat jest szalony z tymi wojnami…tragiczne to i nieludzkie !!!
Nasza niewielka , można powiedzieć „sieroca” Polonia Syryjską cierpi…cierpi badzo wraz z poniżonym narodem syryjskim. Wielu z nas przeżyło tu wiele, wiele lat, a niektórzy ponad pół wieku, nie doznawszy krzywdy na tej ziemi. W większości są to żony absolwentów polskich uczelni, nasze dzieci i wnuki. Nie zamierzamy opuszczać tego kraju, choć jesteśmy skazani na wieczną nadzieję pokoju i powrotu do normalności. Tu jest mój dom i mój Dom Boży, moja Wspólnota chrześcijańską maronicko-katolicka, w której pracuję od wielu lat charytatywnie…
Jako przedstawicielka Polonii Syryjskiej Wybrzeża działam w imieniu Obywateli polskich , legitymujących się aktualnymi paszportami RP. Sytuacja…tragiczną sytuacja, niedostatek zmusza nas już od dekady do zawstydzającego wprost kwestowania, szukania zewsząd pomocy z naszej Ojczyzny. Przed szaloną wojną syryjską żyliśmy w miarę dostatnio, wspomagając naszą Ojczyne w ciężkich chwilach tworzącej się Solidarności i koszmarnego stanu wyjątkowego. Zawsze staramy się godnie i z polską dumą, wrodzoną przynależnością do polskich korzeni, tradycji reprezentować naszą Ojczyznę. Zawsze pielgnowac naszą polskość, język polski i przynależność do naszej wielkiej polskiej Rodziny. Nie doznaliśmy krzywdy na gościnnej ziemi syryjskiej, której naród już w historii – w czasie II wojny światowej potrafił z całym szacunkiem i wielką gościnnością, oddaniem … udzielić pomocy i miejsca dla polskich ochotników tworzących się polskich wojsk.
To tu formowała się w Homs (miasto środkowej Syrii) Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich pod dowództwem naszego znakomitego Rodaka Gen. Władysława Andersa. To tu znękani moi Rodacy znaleźli serdeczne, gościnne przytulisko w czasie gehenny II wojny swiatowwej. Polskie serce pamięta! A każde doznane dobro od ludzi … zostawia trwały ślad w sercu…tu w polskim sercu. Zewsząd zapewniają nas i MSZ i polskie media, że żaden Obywatel polski przebywający za granicą, a który znalazł się w trudnej sytuacji życiowej nie pozostanie bez pomocy że strony Państwa Polskiego…w co mocno, mocno wierzymy. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Fundacji Wolność i Demokracja, która otoczyła nas swoim patronatem i pochyliła się z szacunkiem i godnością nad naszym losem…udzielając nam wsparcia.
Osobiście jestem bardzo wdzięczna Opatrzności, że obdarzyła mnie wielką łaska pokochania kraju tak bogatego historycznie, ziemi korzeni naszej wiary w Chrystusa, duchowej ojczyzny dla myślę, że dla każdego chrześcijanina, jakże bogatej w pomniki starochrześcijańskie, a które odwiedzałam często w moich niekończących się pielgrzymkach po Bliskim Wschodzie (oczywiescie przed rokiem 2011) . To tu ,w Antiochii Syryjskiej zostaliśmy , jako wierni Chrystusowi , nazwani po raz pierwszy chrześcijanami… To tu, w starochrześcijańskich osadach, miasteczkach wyniosłych gór Kallamounu, jak w cudownej Maaluli słychać po nasze dni na codzien język aramejski…Język , którym posługiwał się nasz Zbawiciel w swej ziemskiej Ojczyźnie…. Wspaniałe pomniki starochrześcijańskie, wiekowe monastery i wiekowe Domy Boże są symbolem głęboko zakorzenionej wiery w Chrystusa na tej ziemi… Nie pozwólcie opuszczać wiernym duchowej Ojczyzny, jaką jest Syrią dla każdego chrześcijanina….Pomóżcie, generalnie wzmocnić pozostałe jeszcze Wspólnoty… aby Krzyż Chrystusa pozostał na tej historycznej ziemi…
Sursum corda …w górę serca…a dłonie niech będą wyciągnięte i otwarte na bliźniego …Pamiętny rok 2011 rozpoczął naszą niekończąca się gehennę wojenną i jej następstwa… I znów jak od lat staramy się uchwycić nadziei…głęboko wierzymy, że mimo wszystko dla Syrii zabłyśnie jasność i nowe słońce…
Barbara Anna Hajjar
Tartus, październik 2020
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!