Szef dyplomacji Linas Linkevičius odpowiada Moskwie: tak, Litwa dostarcza uzbrojenie Ukrainie.
Komentując oświadczenie, które wcześniej wydał w tej sprawie rosyjski MSZ, Linkevičius podkreślił, że strona litewska nie ma zamiaru wyszczególniać, jakie to konkretnie uzbrojenie. Jego dostawy odbywają się jednak „zgodnie z tymi możliwościami, które Litwa ma”. – Robimy to i wzywamy do tego innych – oświadczył minister.
We wtorek oficjalny przedstawiciel MSZ Rosji Aleksander Łukaszewicz oskarżył władze w Wilnie, że prowadzą „otwarcie militarystyczny kurs” w stosunku do konfliktu na Ukrainie. A fakt, że kierownictwo Litwy już wcześniej otwarcie przyznało się do udzielania pomocy zbrojnej „partii wojny” w Kijowie, wzbudzają w Moskwie – jak to ujął rosyjski dyplomata – „wielkie obawy”.
Kresy24.pl/regnum.ru
10 komentarzy
januszek
19 lutego 2015 o 11:53Pierwszy raz od dawna popieram działania ich rządu.
dublinek1970
19 lutego 2015 o 12:00Mają jaja trzeba przyznać.
Dajaman
19 lutego 2015 o 12:47no fakt bo nasz nierząd dawno się sprzedał, a w razie konfliktu będzie trzeba ich szukać na bahamach
qzenek
20 lutego 2015 o 10:12A co Litwa podarowała bądź sprzedała,jak na razie wiadomo o dwóch traktorach starszych od węgla.
Rzeczywiście wielkie zbrojenia Ukrainy przez Litwę- oni w większości mają zabytkowy sprzęt.
https://www.facebook.com/racjonalnapolska
19 lutego 2015 o 19:36Mają jaja, trzeba przyznać. Więksi i silniejsi od nich zawodnicy albo Ukrainie w ogóle nie pomagają albo jeśli już to boją się głośno do tego przyznać.
fack
19 lutego 2015 o 20:06Kto wie. Takim tempem to Litwa stanie się drugim izraelem w tej części Europy 😉
Małym, świetnie uzbrojonym państwem.
W zasadzie to życzę im tego.
Kocur
20 lutego 2015 o 03:17To jest przykład jak należy działać w stosunku do rosji – ZDECYDOWANIE! A nie pieprzyć się jak Unia, co by przypadkiem niedźwiedź się nie wkurzył. Tylko zdecydowanie i konsekwencja mają sens. Oni (UE)dopiero chyba się ockną jak ruskie wojska będą stały na ich wschodniej granicy. Oby taki scenariusz się nie sprawdził. Moim zdaniem państwa bałtyckie powinny się zjednoczyć i prowadzić wspólną politykę przeciwko rosji. Jeśli każde będzie osobno, to będzie łatwiej je „łyknąć” putolowi. Potem się okaże, że „dobrowolnie” zjednoczyły się z miłującą pokój matką rosją.
TM
20 lutego 2015 o 21:27W końcu ma ktoś tu jaja. Brawo Litwa
obserwator
21 lutego 2015 o 04:54Niech Grzybowska zrobi selfie z bronią i wyśle je do JKM Prezydenta Komorowskiego. To samo powinien zrobić brytyjski premier albo i sama Królowa Brytyjska, bo nasz prezydent żyje na innym świecie i powtarza w kółko mantrę „nie wyjdziemy przed szereg i nie będziemy pomagać Ukrainie militarnie jako pierwsi i jedyni”.
Niech już nawet będzie w następnym roku wydane standardowe 1,9% PKB na armię, a zaoszczędzone 0,1% PKB przekazać Ukrainie jako bezzwrotne pomoc wojskowa w postaci broni. Ukraińcy przynajmniej walczą, bo polscy politycy w przypadku agresji rosyjskiej na Polskę zachowają się najpewniej jak Macierewicz po katastrofie w Smoleńsku (czyli będą zmykać na zachód tak, że aż się będzie za nimi kurzyć).
qpor
22 lutego 2015 o 12:34Litwa jako Państwo które było przez wiele lat po wojnie wchłonięte przez ZSRR, po prostu nie mają złudzeń że atak na kraje bałtyckie to tylko kwestia czasu. Dobrze sobie zdają z tego sprawę.