Odszedł Wielki, ale skromny Bohater, przedstawiciel pokolenia niezwykle skrzywdzonego przez historię i zły los. Jak inni spośród nich miał zwyczaj mówić o sobie: „Nie zrobiłem nic niezwykłego, wykonałem to, co do mnie należało” Cześć Jego pamięci! Cześć i chwała Bohaterom!
Informację o śmierci „Gryfa” podała Agnieszka Bogucka, prezes Zarządu oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Wspólnota Polska, która opiekowała się generałem. W rozmowie z portalem wPolityce.pl pani prezes podkreśliła, że „Gryf” dobrze się czuł i był pogodny. Jego samopoczucie zmieniło się nagle dwa dni temu.
– Dwa ostatnie dni czuł się źle. Oglądał telewizję i śledził wydarzenia w Polsce, to, co się dzieje w Sejmie i przed nim. Denerwował się wszystkim, Mazgułą i KOD-em też. Bardzo to przeżywał — mówi Agnieszka Bogucka.
– Miał bardzo dobrą śmierć. Zmarł w domu, podczas snu. o 4.30 – dodaje.
Wczoraj portalowi wPolityce.pl udało się porozmawiać z generałem. Zgodził się skomentować sprawę ewentualnego powołania przez płk. Mazgułę stowarzyszenia, które ma rzekomo bronić honoru i Konstytucji. „Gryf” powiedział wprost, że nie wierzy, iż patriotycznie nastawiona młodzież da się nabrać na jego kłamstwa. – Ten wywiad, to taki jego dobry testament —zaznacza Bogucka.
Prezes Bogucka informuje, że o śmierci generała zostało już powiadomioneMON, zaprzyjaźniona z generałem ABW oraz Kancelaria Prezydenta. – Wysłałam prośbę, by postarano się o dobre miejsce dla „Gryfa”. Koniecznie musi to być na Wojskowych Powązkach, należy mu się pogrzeb wojskowy —podkreśla Bogucka.
I wzruszona dodaje: – Był dla mnie bardzo bliskim człowiekiem. Panu Bogu dziękuję, że mogłam nim się opiekować i pokazać go światu, bo trochę pracowałam nad jego PR. Uważałam, że należy się ludziom, żeby go poznali, jego postawę, że to jest potrzebne. I to się udało. Ludzie go docenili i słuchali. Sam bardzo angażował się w sprawy kraju i stale myślał o Polsce — wspomina Agnieszka Bogucka.
Gen. Janusz Brochwicz-Lewiński ps. „Gryf” urodził się 17 września 1920 r. w Wołkowysku. Po agresji ZSRS na Polskę, dzień po swoich dziewiętnastych urodzinach dostał się do niewoli sowieckiej, skąd udało mu się uciec. Szybko włączył się do działalności konspiracyjnej w szeregach ZWZ–AK. Służył w różnych oddziałach zbrojnych, między innymi pod komendą por. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”. W marcu 1944 został skierowany do Warszawy, do batalionu KG AK „Parasol”. Brał udział w wielu akcjach. Krótko przed Powstaniem Warszawskim dowodził atakiem na aptekę Wendego przy Krakowskim Przedmieściu, podczas którego zdobyto narzędzia, lekarstwa i materiały opatrunkowe.
W Powstaniu Warszawskim został ciężko ranny podczas walk o Pałacyk Michla na Woli. Awansowany do stopnia podporucznika i odznaczony Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari V klasy, został ewakuowany kanałami do Śródmieścia. Po kapitulacji Powstania dostał się do niewoli. Wyzwolony z niemieckiego obozu jenieckiego w Murnau przez Amerykanów po wojnie pozostał na Zachodzie. Wstąpił do armii brytyjskiej, służył m.in. w gwardii przybocznej Jerzego VI. Jako agent wywiadu działał w Palestynie i Sudanie. Po opuszczeniu armii był przez 15 lat kwatermistrzem i oficerem administracyjnym w jednej z angielskich szkół wojskowo-cywilnych. Po przejściu na emeryturę w 1985 roku, pracował jako tłumacz w placówkach dyplomatycznych Wielkiej Brytanii w RFN.
W 2002 podjął decyzję o powrocie do Polski i od tego czasu aktywnie działał w środowisku kombatanckim. Udzielał wywiadów, brał udział w realizacji filmów dokumentalnych, spotykał się z młodzieżą, przewodnikami po Warszawie, oficerami i żołnierzami jednostek specjalnych. W 2007 roku uczestniczył w akcji billboardowej „Patriotyzm Jutra”.
W latach 2009–2014 był członkiem kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. W 2014 r. wszedł w skład Komitetu Honorowego Fundacji „Łączka”, sprawującego opiekę nad kwaterą Żołnierzy Wyklętych na Powązkach. Wspierał ideowo i honorowo prace prowadzone przez zespół pod kierownictwem pełnomocnika prezesa Instytutu Pamięci Narodowej ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego – profesora Krzysztofa Szwagrzyka.
W 2007 roku Rada Miasta Stołecznego Warszawy przyznała mu godność Honorowego Obywatela miasta stołecznego Warszawy. W 2008 r. Prezydent RP Lech Kaczyński awansował go do stopnia generała brygady, a w listopadzie 2015 r. Prezydent RP Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Piotr Czartoryski-Sziler, wPolityce.pl
1 komentarz
jpt
5 stycznia 2017 o 14:15Panie Generale, nie zapomnimy Pana, niech mu ziemia lekką będzie!
Chwała Cześć i Pamięć „Gryfowi”!!!!!!!!!!!!!!!!!