Po 15 dniach odsiadki w mińskim areszcie na Akrestina, na wolność wyszedł we wtorek lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, były opozycyjny kandydat na prezydenta. Został ukarany za zorganizowanie legalnej pikiety w ramach kampanii przed wyborami samorządowymi.
16 kwietnia przy wejściu na Komarowkę (największe targowisko w Mińsku) Lebiedźka w ramach kampanii wyborczej zorganizował legalną pikietę. Biorący w niej udział działacze mieli na sobie koszulki z wizerunkami więźniów politycznych. Zatrzymano wówczas 10 osób.
Podczas rozprawy sądowej trzej aktywiści prołukaszenkowskiej młodzieżówki – Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży zeznali, że Labiedźka zachowywał się agresywnie, jakoby krzycząc i przepychając się uniemożliwiał im prowadzenie agitacji przedwyborczej. Lebiedźka zeznania świadków nazwał fałszywymi. Tego samego dnia, sąd skazał na areszty jeszcze czterech działaczy ZPO, a dwie aktywistki ukarał grzywnami.
W rozmowie z dziennikarzem radia Svaboda Lebiedźka powiedział, że jego oraz innych więźniów politycznych próbowano nakłonić do udziału w wyborach lokalnych, ale odmówił. Według polityka, więźniów politycznych osadzono w dwóch celach, tak aby nie mogli agitować wśród innych osadzonych do bojkotu głosowania.
Podczas konferencji prasowej Lebiedźka powiedział, że wybory lokalne, jakie zakończyły się na Białorusi 23 marca, były próbą generalną przed wyborami prezydenckim w 2015 roku. Polityk przewiuje, że podczas kampanii wyborczej nie będą obowiązywały żadne reguły, a w porównaniu do poprzednich wyborów z 2010 roku, kampania będzie jeszcze bardziej bezwzgledna.
Anatola Lebiedźkę przed aresztem na Akrestina witała rodzina, przyjaciele oraz działacze partyjni.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!