Odpowiedź jest prosta – na pewno Niemcy, ale też przede wszystkim współpracująca z Berlinem Rosja. Układ w sferze bezpieczeństwa militarnego i energetycznego jest prosty. Im większa obecność amerykańska w Europie Środkowej i Wschodniej, tym mniejsza szansa na powrót do czasów rosyjsko-niemieckiego kondominium. Zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy do Białego Domu i rozmowy z prezydentem Donaldem Trumpem to kolejny krok w stronę dalszego wzmacniania bezpieczeństwa Polski, pisze na portalu Warsawinstitute.org Janusz Kowalski – Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych i Pełnomocnik rządu do spraw reformy nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa.
Półtora miliarda dolarów. Tyle gotówki, z zaciśniętymi zębami, musiał przelać Gazprom na konta państwowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). To wynik orzeczenia międzynarodowego arbitrażu, który wykonała rosyjska spółka będącą de facto organem realizującym politykę Kremla. Arbitraż dotyczył zawyżonej ceny za gaz, jaką Polska musiała płacić Rosjanom, a którą to cenę zaakceptował rząd Donalda Tuska w 2010 roku w aneksie do tzw. kontraktu jamalskiego.
Batalia o odszkodowanie ruszyła tak naprawdę dopiero po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości, a ogromną rolę odegrała w niej konsekwencja i fachowość zespołu prawników, który stworzyłem w 2016 roku jako wiceprezes PGNiG. Pokazaliśmy, że w starciu z Rosją nie stoimy na straconej pozycji przez co odzyskaliśmy dla Polski i Polaków dużą sumę pieniędzy, dzięki czemu chociażby od 1 lipca cena gazu w Polsce dla odbiorców indywidualnych spadła o 10 proc. Wreszcie nasza polityka dywersyfikacji energetycznej pozwala zrezygnować zupełnie z rosyjskiego gazu. Z końcem 2022 roku, gdy wygaśnie kontrakt jamalski, Polska już całkowicie uniezależni się energetycznie od Rosji. To tylko wzmocni naszą niepodległość i bezpieczeństwo – a będzie to możliwe dzięki sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi – bo choć najwięcej mówi się o Fort Trump i zwiększaniu kontyngentu amerykańskiego w Polsce, to przecież niemniej ważny jest rozwój współpracy energetycznej między naszymi państwami.
Sojusz energetyczny
Współpraca w dziedzinie gazu to jeden z filarów sojuszu polsko-amerykańskiego. Pod rządami PiS Polska zaczęła importować z USA skroplony gaz – zmniejszając dzięki temu swoją zależność od Rosji. Pierwszy transport amerykańskiego LNG wpłynął do terminalu im. śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu w czerwcu 2017 roku. Na jesieni 2018 roku PGNiG podpisało umowy długoterminowe z trzema spółkami z USA – mają one stanowić jeden z filarów energetycznej niezależności Polski. Dzięki LNG, ale też Baltic Pipe (właśnie ruszyła budowa gazociągu łączącego Polskę ze złożami w Norwegii) i własnemu wydobyciu, Polska stanie się w pełni niezależna od rosyjskiego gazu, a nawet będzie mogła wspomóc dywersyfikacyjne wysiłki sąsiadów. Już budowane jest połączenie gazociągowe z Litwą, podpisane również zostało porozumienie Polski, USA i Ukrainy, dzięki któremu importowany do Świnoujścia gaz amerykański będzie też trafiał na rynek ukraiński. Zresztą również ewentualna elektrownia atomowa w Polsce – rozmowy w tej sprawie toczą się właśnie z Amerykanami – także mogłaby wspomóc energetycznie Litwę. Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA i poczynione tam ustalenia potwierdzają, że strategicznym parterem w polskim projekcie jądrowym będą firmy i kapitał amerykański. Wartość kontraktu polsko-amerykańskiego dotyczącego budowy elektrowni jądrowej w Polsce to około 30 miliardów dolarów. Polskę i USA łączy także sprzeciw wobec Nord Stream 2, projektu rosyjsko-niemieckiego uderzającego w bezpieczeństwo całego naszego regionu. To Amerykanie nałożyli przecież odpowiednie sankcje, które zatrzymały budowę gazociągu, a na początku czerwca w Senacie USA przedstawiono projekt ustawy znacząco rozszerzającej zakres tychże. Jego ewentualne przyjęcie de facto już na dobre uniemożliwiłoby dokończenie Nord Stream 2.
Sojusz wojskowy
W sferze bezpieczeństwa energetycznego od dawna mamy z jednej strony Polskę i USA, a z drugiej Rosję i Niemcy. W ostatnim czasie jednak ten konflikt przeniósł się również w obszar bezpieczeństwa militarnego. Bo oto Niemcy, które skąpią wydatków na wojsko (w efekcie Bundeswehra jest w opłakanym stanie przez co trudno jest uznać Niemcy za silnego sojusznika w ramach NATO), protestują przeciwko wycofaniu z ich terytorium części sił wojskowych USA. Jak słusznie wskazywał nie raz Donald Trump, Berlin dostaje darmową ochronę wojskową, sam nie wzmacniając swej obrony, a nawet finansuje (poprzez współpracę gazową) wroga Zachodu, jakim jest Rosja. Teraz niezadowolenie Niemców wynika pewnie też z tego, że część tych wycofanych żołnierzy amerykańskich trafi właśnie do Polski. Choć podczas spotkania Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy nie padły w tej kwestii żadne konkrety, to wiadomo, że dojdzie do wzmocnienia obecności wojskowej USA w Polsce także dzięki przerzutowi żołnierzy zza Odry. Oznacza to, że do Polski przybędzie jeszcze więcej niż pierwotnie zakładane 1000 żołnierzy. Dla przypomnienia, dziś jest ich ok. 4500, w tym ok. 900 w międzynarodowych siłach NATO. 24 czerwca 2020 roku prezydent Donald Trump przyjął w Białym Domu prezydenta Polski Andrzeja Dudę. Było to pierwsze oficjalne spotkanie przywódcy USA po wywołanym pandemią koronawirusa zamrożeniu bezpośrednich kontaktów z zagranicznymi liderami. To potwierdzenie statusu Polski jako głównego sojusznika USA w Europie Środkowej i Wschodniej i jednego z najważniejszych partnerów w NATO. Polska zyskuje też w dobie prezydencji Donalda Trumpa znaczenie w polityce USA wobec Rosji. Pamiętamy, czym skończyła się polityka Baracka Obamy. Reset ośmielił Putina do napaści na Ukrainę i aneksji Krymu. To dlatego właśnie sojusz polsko-amerykański jest najgorszym scenariuszem dla Rosji. Oznacza on silną obecność USA w naszej części Europy i jednocześnie wzmocnienie Polski. Moskwa zrobi wszystko, aby podważyć strategiczne partnerstwo Polski z USA.
Autor: Janusz Kowalski – Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych i Pełnomocnik rządu do spraw reformy nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa. Radny miasta Opola kadencji 2002-2006 i wiceprezydent Opola w latach 2014-2015. Członek Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Pracował w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego oraz w Ministerstwie Gospodarki w zespole ds. dywersyfikacji dostaw nośników energii, kierowanym przez wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego. W latach 2015-2016 Wiceprezes Zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa S.A. W latach 2018-2019 członek Zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
fot: Krzysztof Sitkowski KPRP/ Jakub Szymczuk, prezydent.pl
5 komentarzy
wschodnia zaraza
14 lipca 2020 o 15:12A KIEDY RUSEK I SZWAB BYŁ PRZYJACIELEM POLSKI?
ktos
15 lipca 2020 o 07:58Po raz kolejny zauwazam ze na portalu pojawiaja sie artykuly majace opisywac sytuacje miedzynarodowa a tak naprawde sa tuba propagandowa obecnie rzadzacej partii. Czy ten portal tez idzie droga TVP?
Jakis czas emu portal podawal suche fakty ze wschodu. Natomiast obecnie co chwile podkreslane jest jak to obecny rzad ma same sukcesy na wschodniej flance natomiast wszystkie problemy sa efektem dzialan poprzednich rzadow.
Nie na tym polega chyba dziennikarstwo, nieprawdaz redakcjo?
Zaznaczam.. w poscie nie ma mowy nienawisci, wyzwisk ani nawolywania do przemocy. Licze wiec ze nie zostanie zablokowany przez moderatora jak to sie czesto dzieje.
Zrobilem sobie print screan wiadomosci wiec w razie blokowania komentarza bedzie on wyslany do rzecznika praw obywatelskich jako proba blokowania nieprzychylnych rzadowi komentarzy.
123
15 lipca 2020 o 13:12Redaktorem naczelnym byl wtedy red. Marek Bucko – za jego czasow byl to jeden z najlepszych blogow w sieci.
ktos
16 lipca 2020 o 08:10Dokladnie…. dla mnie dziennikarstwo powinno byc zawsze apolityczne i niezalezne. W chwili kiedys pojawiaja sie artykuly w ktorych ewidentnie zachwala sie jedna z opcji (bez znaczenia ktora) konczy sie dziennikarstwo.
DZIAD
28 listopada 2020 o 00:03pis ,pis ,pis. . Ale nienawidzą Pisu .A tam konkret i mądrze prowadzona polityka zagraniczna.