
Fot: IANN Ekonomika (ru)
Nie ukradniesz – nie pojedziesz. Tak wygląda dziś okupowany Krym.
Po zmasowanych atakach ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie, na Krymie nie da się już praktycznie kupić legalnie benzyny i diesla. Każdą ilość paliwa natychmiast zabiera rosyjska armia, a kierowcy stoją w kilometrowych korkach do stacji i często już po prostu rezygnują – mówią lokalni informatorzy ukraińskiego kanału Otpor.
Jeśli na jakiejś stacji pojawi się trochę paliwa, natychmiast zajeżdża tam bez kolejki cała kolumna wojska, wlewa do oporu i odjeżdża, a na stację wraca wywieszka: “Benzyny brak”.
“W samej benzynie też pojawiło się coś dziwnego, chyba zaczęli dodawać do niej za dużo spirytusu, albo w ogóle ją czymś fałszować” – twierdzą miejscowi kierowcy. Nielicznym, którzy zdołali coś tam wlać do baku, nie odpala silnik, innym – gaśnie po przejechaniu kilkudziesięciu metrów i zaczyna strasznie śmierdzieć. Trzeba odciągać auta na pobocze.
Pojawił się już także “czarny rynek” benzyny i benzynowa przestępczość – coraz więcej cwaniaków i różnych bandziorów kradnie benzynę z baków zaparkowanych samochodów. Jedni kierowcy decydują się na zakup benzyny “na lewo” po horrendalnych cenach, inni – po prostu przestają jeździć.
“To jest właśnie dobitny obraz kompletnej ruiny życia pod władzą rosyjskich okupantów, którzy zamienili Krym w jedną wielką bazę wojskową. A sytuacja będzie coraz gorsza. Mieszkańcy Krymu powinni przygotować się na totalny benzynowy kolaps i całkowite załamanie transportu drogowego” – zapowiada kanał Otpor.
Benzynowy kryzys spowodowany przez ukraińskie naloty ogarnął już całą Rosję. Wprowadzane są limity sprzedaży do 20 litrów, kartki na benzynę, bankrutują kolejne małe stacje. Ale na Krymie i generalnie na całym południu kraju sytuacja jest zdecydowanie najgorsza.
Zobacz także: Uderzenie na północy! Zdobyli ważną miejscowość.
KAS
1 komentarz
Kocur
10 października 2025 o 21:42Za ten luksus niech podziękują putinu. Jak chcą jeździć niech przejdą na to holzgas. 🤣