Pełniący obwiązki premiera Armenii Nikol Paszinian ogłosił koniec kryzysu politycznego w Armenii. Jednocześnie jego główny przeciwnik były prezydent Robert Koczarian zamierza zaskarżyć ostatnie wyniki wyborów parlamentarnych do Sądu Konstytucyjnego.
– Wewnętrzny kryzys polityczny w Armenii, który rozpoczął się 9 listopada (podpisanie porozumienia ws. Górskiego Karabachu – przyp. red.), już się skończył. Od jutra zaczniemy pracować w normalnym reżimie. I musimy zrozumieć, że warunki i klimat w kraju poważnie się zmieniły, ponieważ ludzie dali nam mandat do ustanowienia dyktatury prawa w kraju – powiedział na wiecu premier Nikol Paszinian.
Wiele wskazuje jednak na to, że przedterminowe wybory przeprowadzone 20 czerwca nie zakończą kryzysu politycznego w Armenii. Główny przeciwnik polityczny Pasziniana – były prezydent Armenii Robert Koczarian, zapowiedział bowiem, ze złoży skargę w sprawie wyniku wyborów, które uważa za dziwne. Twierdzi, że sondaże wskazywały odwrotną sytuację. Jego zdaniem podczas głosowania dochodziło do masowych naruszeń wyborczych. Koczarian zapytany, o to, czy jego ugrupowanie polityczne „Armenia” obejmie mandaty, nie dał jednoznacznej odpowiedzi, gdyż nie podjęto jeszcze decyzji w tej sprawie.
Przypomnijmy, że 20 czerwca odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne w Armenii wygrała partia pełniącego obowiązki premiera Nikola Pasziniana Umowa Obywatelska, zdobywając 53,92 procent głosów.
Drugie miejsce zajął z wynikiem 21,04 proc. blok Armenia, na czele którego stoi były prezydent Robert Koczarian. Trzecie miejsce zajęła koalicja Mam honor, która otrzymała 5,23 proc. głosów. Według danych Centralnej Komisji Wyborczej partii Umowa Obywatelska brakuje 0,08 procent głosów, aby móc samodzielnie utworzyć rząd.
Oprac. DJK, tass.ru
Fot. primeminister.am
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!