Erywań oskarżył Ankarę o „bezpośrednią obecność” i zaopatrywanie Azerbejdżanu w broń, w tym w drony. Podobne oskarżenia ale w stosunku do Rosji wysuwały w ciągu ostatnich miesięcy władze w Baku.
Reuters cytował w zeszłym tygodniu dwóch syryjskich rebeliantów z ugrupowań wspieranych przez Turcję, którzy powiedzieli, że zostali wysłani, w koordynacji z Ankarą, w ramach kontyngentu pomocy Azerbejdżanowi. Raport nie mógł zostać niezależnie zweryfikowany, a Hikmat Haciyev, doradca prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa, powiedział, że stwierdzenie, że syryjscy bojownicy pomagają jego krajowi, jest nonsensem.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał 28 września Armenię do natychmiastowego zakończenia „okupacji” regionu i wycofania się, mówiąc, że to jedyny sposób na zapewnienie pokoju.
Rosja wezwała również do natychmiastowego zawieszenia broni. Moskwa sprzedaje broń zarówno Azerbejdżanowi, jak i Armenii, ale ma bazę wojskową w Armenii i zdaje się opowiadać po jej stronie.
Dodatkowym problemem dla Turcji w całym konflikcie jest ormiańska elektrownia atomowa leżąca tuż przy granicy tego kraju i będąca potencjalnym celem azerskiego ataku.
rferl.org oprac MK
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!