Anton Deinega, opozycyjny rosyjski działacz, wyjechał do USA i poprosił o status uchodźcy. Obawiał się o bezpieczeństwo swojej rodziny. Jego kłopoty zaczęły się, gdy wziął udział w marszach w obronie uwięzionego lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego w stycnziu.
Deinega pochodzi Noworosyjska nad Morzem Czarnym. Ujawnił Radiu Wolna Europa/Radiu Swoboda, że przyleciał z rodziną do USA na początku tego miesiąca i poprosił o azyl polityczny. Obecnie trwa procedura sprawdzająca czy był prześladowany w Rosji.
Deneiga był aresztowany po styczniowych demonstracjach i ciężko pobity przez policję. Udokumentował obrażenia i próbował dochodzić sprawiedliwości, ale oddział policji zwalczający „ekstremizm” wezwał go na przesłuchanie i ostrzegł go przed konsekwencjami „ekstremistycznych działań”.
Deinega dostawał także pogróżki od nieznanych sprawców.
W lipcu pracownicy socjalni zaczęli odwiedzać przedszkole, pytając wychowawców o starszą córkę mężczyzny, o jej rodziców i warunki bytowe. W efekcie Deinega i jego żona przestali wysyłać dziecko do przedszkola. A w sierpniu FSB wezwało go i zagroziło, że jest w stanie oskarżyć go o cokolwiek chce. – Zdecydowałem, by nie ryzykować i na początku sierpnia wyemigrowałem – powiedział Deinega.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Pixabay License
1 komentarz
Antoni Kosiba
13 września 2021 o 20:54Nie miał dokąd uciekać? USA pod wodzą Bidena wydadzą go Rosji! Do Izraela powinien, Izrael nie wydaje.