Litewska prezydent wyraziła dzisiaj swoje oburzenie faktem, iż nowe litewskie prawo zakazujące promocji alkoholu w przestrzeni publicznej, w tym – w mediach – cofa jej kraj „do czasów Średniowiecza”.
Przypomnijmy: według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia, Litwa regularnie trafia na pierwsze miejsca w rankingu najbardziej „rozpitych” krajów świata, notabene wraz z Polską. Wola walki z alkoholizmem nad Niemnem i Wilią jest więc słuszna.
Ale czy słuszne są metody, którymi próbuje się przezwyciężyć problem? A problem jest tego rzędu, że co chwila słychać nie tyle o pijanych kierowcach cywilach, ale o pijanych policjantach na służbie.
Mam wrażenie, że dotychczasowe metody, tzn. podniesienie wieku, w którym można zakupić alkohol albo skrócenie czasu jego legalnej sprzedaży (w praktyce w ogóle niedziałające), dały efekt mizerny.
Wracając jednak do sprawy: czy wyobrażają sobie Państwo, że pracownicy kiosków i księgarni będą przeglądać egzemplarze Vogue’a, czy Vanity Fair (nieważne, że to rzeczywiście są targowiska próżności!), a następnie wydzierać reklam drogich whisky, czy koniaków, a następnie takie obdartą gazetki wręczać klientom? Absurd jakiś!
Natomiast nie podoba mi się odwołanie do Średniowiecza, zupełnie nietrafione. Ludzie Wieków Średnich pili alkohol od rana do wieczora, głównie jabłecznik, czyli cydr; wino też było spożywane w dużych ilościach jako zdrowsze od wody, a w miastach szynki reklamowały się wyobrażeniem antałka z pitnym miodem.
Telesfor
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!