Trzecią noc trwają na Białorusi protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów, które milicja i inne służby próbują brutalnie stłumić.
Coraz trudniej zdobywać informacje o tym, co się tam dzieje, ponieważ władze zamykają kolejne furtki dostępu do internetu. Jak piszemy w innym miejscu, zamykany jest nawet dostęp do bardzo popularnego w byłym ZSRS i bezpiecznego dla użytkowników komunikatora Telegram, mimo że jego twórca, mieszkający na emigracji Rosjanin Paweł Durow zapowiadał, że będzie technicznie wspomagał w tych dniach Białorusinów, by mogli korzystać z Telegramu.
Wiadomo, że w obecnie w Mińsku trwają walki protestujących z milicją i innymi służbami. Słychać wybuchy, prawdopodobnie petard i granatów hukowych. Funkcjonariusze strzelają z gumowych kul, ludzie próbują oślepiać ich laserami.
In #Minsk, #Belarus, protests are becoming increasingly decentralised tonight, 3rd night of protests, moving to the residential periphery. #Protests and clashes with riot police reported at Kamennaja Horka (video below), Serabranka, Uruchcha and Lebyazhy residential districts: pic.twitter.com/9jTzYwV4pw
— Alex Kokcharov (@AlexKokcharov) August 11, 2020
Są doniesienia o zatrzymaniu i pobiciu dziennikarza niezależnego białoruskiego portalu tut.by Stanisława Korszunowa oraz o zniszczeniu sprzętu fotografa pracującego dla amerykańskiej agencji AP Siergieja Grica. Funkcjonariusze napadli też na trzech dziennikarzy BBC próbując zniszczyć ich sprzęt i zabrać oficjalne akredytacje. Zatrzymano też dwóch dziennikarzy portalu Onliner i zniszczono im sprzęt.
Do protestów i przypadków brutalności służb dochodzi też w innych miastach Białorusi, jak Homel czy Brześć.
Oprac. MaH, tvrain.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!