Rosyjscy żołnierze na granicy z Ukrainą, do demonstracja gotowości do inwazji na nasz kraj, – stwierdził minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin, pisze gordonua.com.
Ukraiński minister powiedział, że Rosja wspierała i nadal wspiera swoją obecność wojskową na granicy z Ukrainą.
„Rosja utrzymuje tę obecność wojskową. Próbuje zdestabilizować sytuację również wzdłuż granicy pokazując w ten sposób, że w każdej chwili inwazja rosyjska może przybrać większą skalę „- powiedział.
Klimkin dodał, że nie ma powodu, aby w niedalekiej przyszłości organizować spotkanie w formacie normandzkim, ponieważ strona rosyjska blokuje realizację porozumień z Mińska.
„W pracach nad mapą drogową, jesteśmy znacznie dalej od tego, na co zgodziła się Rosja podczas szczytu w Berlinie (…). Teraz strona rosyjska konsekwentnie to blokuje. Dlatego spotkanie na szczeblu politycznym, szczeblu ministerialnym – w najbliższych tygodniach – nie ma sensu, ja takich szans nie widzę”- dodał szef ukraińskiego MSZ.
Jak donosi „Kanał 5”, wicemarszałek Rady Najwyższej Iryna Geraszczenko nie wyklucza, że w 2017 roku do negocjacji w formacie „normandzkiej czwórki” dołączy kolejny kraj…
Kresy24.pl
16 komentarzy
SyøTroll
27 stycznia 2017 o 13:03Rosja utrzymuje tę gotowość, od czasu gdy Ukraina wysłała na rosyjsko-ukraińską granicę swoje wojska, które następnie rozpoczęły ostrzał celów cywilnych na Wschodniej Ukrainie, pod pretekstem „obrony przed obcą agresją”. Czyżby znowu, „ukraińskim żołnierzom” z ,świerzbiły palce ?
Polak Patriota
27 stycznia 2017 o 15:04I po co tu smrodzisz ruski trollu?
Pafnucy
31 stycznia 2017 o 15:19Nie zabieraj tlenu na forum tylko podaj jakieś kontrargumenty. Chyba, że w ukraińskim gimnazjum uczyli dyskusji na przykładzie WR. To by wyjaśniało prostactwo.
Adr
27 stycznia 2017 o 20:49Nie sądzę.
Pomijając puste retoryczne chwyty jak ,,ostrzał obiektów cywilnych” którymi propaganda obu stron karmi przygłupów
( tymczasem to bardzo ,,czysty” konflikt z obu stron)
Ukraina w 2014 nie była gotowa do obrony.
Ale i Rosja nie była gotowa do pełnoskalowej inwazji.
Do tego potrzeb rozwinięcia wzdłuż granicy odpowiednich zapasów logistycznych,
sformowania dowództw odpowiedniego szczebla,
posiadania jednostek odpowiedniej skali tymczasem Rosjanie dopiero wracali do jednostek szczebla dywizyjnego.
Rosjanie wykonali tu od 2014 ogromna prace nie mniejszą niż Ukraińcy.
Ukraińcy poprawili się taktycznie są w stanie stawiać opór w
,,zamurowanym” Donbasie
W skali operacyjnej Rosjanie utrzymali swoją przewagę. na innych kierunkach bez problemu wejdą w ,,przestrzeń operacyjną”
Wszytko zależy od aspektów strategicznych
polityka międzynarodowa, gospodarka społeczne poparcie
dla idei Ukrainy lub ,,Małorosji”(przedkładając się na opór partyzancki)……….
SyøTroll
30 stycznia 2017 o 14:48Jakie „retoryczne chwyty” ? Jak rozumiem pan z tych co uważają, że kiedy „ukraińska armia” strzela do ukraińskich „prorosyjskich” obywateli to jest to „obrona przed obca agresją” i wszystko jest w najlepszym porządku ponieważ „żołnierzy” wykonują jedynie rozkazy „proeuropejskich” władz ?
Głównym problemem jest fakt, że „ukraińska armia” jednak bierze w w tym konflikcie udział. Bo do „proeuropejskich” obywateli ukraińskich strzelać, zgodnie z europejskimi wartościami nie wolno, a do „prorosyjskich” i owszem skoro nie chcą dać się odstrzelić za brak rosofobii. Oj, ciekawe te nasze „europejskie wartości”.
lolo
27 stycznia 2017 o 14:10Jechać chłopcy, jechać im szybciej tym mniej bólu.
Mysz
27 stycznia 2017 o 16:47a za nimi chłopy na traktorach,zaorać banderoland,i pytanko do polakpatriota-wypadles z kołyski jak byles mały?- i tak zostało.
ytr
27 stycznia 2017 o 23:40Rób dalej ruskim Zobaczysz co oni potrafią
Kazimierz S
27 stycznia 2017 o 17:05W tym roku agresję to planują tryzuby na Donbas!
olek
27 stycznia 2017 o 17:54i bardzo dobrze powinni dawno wkroczyć i zabrać to co bolszewik Lenin w 1922r przylączył to tworzonego przez siebie tworu jakim był USRR .Czyli obwody od Charkowa po Odessę .Węgrzy także powinni odebrać swoje Zakarpacie ,które bolszewik Stalin im zabrał w 1945r.
Luk
27 stycznia 2017 o 21:03Ależ Kacapom żal d… ściska od kiedy Putasowi nie udało się podbić ziem na wschód od Dniepru. Kacapstwo myślało, że łatwo uda się podbić nowe ziemie i wzmocnić w ten sposób gnijące moskiewskie imperium.
Ale z ich chorych planów niewiele wyszło bo i Ukraina stawiła opór i świat zareagował inaczej niż moskiewska chołota liczyła.
Teraz zostają tylko kwiki i pohukiwania różnych ruskich „Olków” w polskim internecie…
olek
28 stycznia 2017 o 10:23sam już „kwiczysz” po dojściu Trampa do władzy,ktory lada dzień po niedzieli przehandluje ten probolszewicki twór z ruskimi jak worek kartofli.Poza tym po kiego ruskie mili by napadać na was oni tam już są od zawsze w obwodach od Charkowa do Odessy tak jak Węgrzy i Rusini Zakarpaccy na Zakarpaciu.Kończy się sponsorowanie przez zachód tego tworu a to skończy się rozpadem tego bolszewickiego tworu.
Luk
28 stycznia 2017 o 21:23Ale wy rusofile jesteście tępi i naiwni. Stroicie się na „realistuf” a całe wasze rozważania to jedno wielkie chciejstwo i fantastyka.
Tu masz przedsmak „nowej” polityki Trumpa:
http://forsal.pl/artykuly/1014751,trump-may-sankcje-wobec-rosji-powinny-byc-utrzymane.html
A poza tym mieszkańcy Zakarpacia to ten sam naród co reszta Ukrainy. To samo Odessa, gdzie grupka prorosyjskich szurów i agentów próbowała wywołać rebelię, ale dostała wycisk od pozostałych mieszkańców miasta.
Pafnucy
31 stycznia 2017 o 15:26Przecież Putin jeszcze nie wszedł. Jak wejdzie to myślę, że wszystko do Dniepru wciągnie jak narkoman „kreskę”. Cierpliwości. Kijów wróci do rosyjskiej macierzy a chachły przeniosą stolicę do Zaporoża. Opór „u krainy” cały świat widział na Krymie.
Kicia
28 stycznia 2017 o 09:54Od 2014 roku ciągle mówią to samo, niech w końcu wejdą ruscy i zrobią porządek!!!
józef III
30 stycznia 2017 o 01:14A Albania jest gotowa do inwazji na księżyc.