
Rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Andrij Demczenko. Fot: ukrinform.ua
Ukraina nie odnotowuje obecnie „niestandardowych działań” na granicy z Białorusią, ale nie oznacza to, że przestała postrzegać swojego północnego sąsiada jako potencjalne źródło niebezpieczeństwa. Jak poinformował rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Andrij Demczenko, sytuacja jest monitorowana na bieżąco.
– Obecnie na terytorium Białorusi nie ma żadnych ugrupowań wojskowych, które zostałyby sformowane lub formowały się i stanowiłyby bezpośrednie zagrożenie dla naszego państwa – stwierdził Demczenko na antenie kanału „My – Ukraina”. – Mimo to nasze jednostki wywiadowcze stale analizują sytuację, by wychwycić ewentualne zmiany – dodał.
Szczególną uwagę Kijów kieruje dziś w stronę zapowiadanych przez Mińsk manewrów wojskowych „Zachód-2025”. To wspólne ćwiczenia wojskowe państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), które mają się odbyć we wrześniu tego roku.
Choć obecnie granica pozostaje spokojna, Ukraina nie wyklucza, że Białoruś – wspierająca Federację Rosyjską w wojnie – może w każdej chwili zmienić swoje podejście. Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, scenariusz zbrojnej prowokacji nie jest całkowicie wykluczony.
Kijów podkreśla, że zachowuje pełną gotowość na ewentualne zagrożenie z północy i nie zamierza popełniać błędów z przeszłości.
ba
1 komentarz
polski Brześć i Grodno
9 lipca 2025 o 13:29Ukraińcy mogliby łatwo i brawurowo zająć Mińsk w trzy dni.
A potem od zachodu iść na Moskwę.