Gazeta „New York Post” opublikowała artykuł, w którym przedstawiła rzekome dowody na spotkanie byłego wiceprezydenta i obecnego kandydata w wyborach prezydenckich Joe Bidena członkiem władz ukraińsko-amerykańskiej firmy „Burisma” – Wadymem Pożarskim. Dodajmy, że w zarządzie „Burismy” zasiadał syn Bidena Hunter. Sprawa rzekomych dwuznacznych kontaktów Bidenów i uwikłania ich w niejasne interesy na Ukrainie co jakiś czas wykorzystywana jest przez przychylne Donaldowi Trumpowi środowiska Republikanów.
Według „New York Post” Hunter Biden rzekomo oddał swój laptop w celu naprawy do serwisu komputerowego w Delaware. Ponieważ nie odbierał go przez dłuższy czas, właściciel serwisu przejrzał twardy dysk komputera, na którym znalazł obciążającą Bidenów korespondencję i zdjęcia z osobistej poczty.
Znaleziskiem próbował bezskutecznie zainteresować kilku konserwatywnych Kongresmenów, a następnie zgłosił się do FBI i Rudiego Giulianiego, byłego burmistrza Nowego Jorku, a obecnie osobistego prawnika Donalda Trumpa.
Z kolei Giuliani przekazał rzekomo obciążające Bidenów materiały redakcji „New York Post”.
Według gazety e-maile z komputera mają rzekomo dowodzić, że Hunter Biden w 2015 roku przedstawił wpływowego ojca swojemu ukraińskiemu partnerowi biznesowemu – Pożarskiemu. W korespondencji Pożarski prosi Huntera o spotkanie z ojcem, a następnie dziękuje za owocne z nim spotkanie.
Na publikację błyskawicznie zareagował Trump, nazywając rodzinę Bidenów „złodziejaszkami”.
Sprawy nie skomentował Joe Biden, ale odniósł się do niej sztab jego kampanii wyborczej, który stanowczo zaprzeczył, nazywając wykorzystane przez „New York Post” materiały „rosyjską podróbką”, oraz podkreślając, że w harmonogramie spotkań byłego wiceprezydenta USA nie ma dowodów jego spotkanie z Pożarskim.
Opr. TB, https://www.dailymail.co.uk/
fot. Wikipedia
1 komentarz
Adam
16 października 2020 o 23:47Dlaczego „rzekome…”?