Ukraina wciąż jest w stanie wygrać wojnę, jeśli tylko rozwiąże swoje problemy. Przede wszystkim chodzi o uzupełnienie strat ludzkich na froncie — mówi zastępca dowódcy 68. brygady o pseudonimie „Jawor” w rozmowie z Ukraińską Prawdą.
Według niego pytania rodzi strategia polegająca na tworzeniu nowych brygad, które nie mają doświadczonego w boju dowództwa, zamiast uzupełniania tych doświadczonych w boju jednostek.
Moim zdaniem lepiej byłoby szybko uzupełnić personel brygad bojowych, które się sprawdziły. Gdyby dali nam ludzi, sprzęt – nie ma żadnych pytań (…) Brygady dostają ogromny obszar odpowiedzialności – dwa razy większy niż mogą udźwignąć. Ponieważ nie ma personelu – mówi „Jawor”, cytowany przez agencję Unian.
Kolejnym problemem, który wskazuje wojskowy, jest problem w komunikacji pomiędzy jednostkami utrzymującymi sąsiednie sektory frontu.
Ukrywane są prawdziwe informacje, więc brakuje zaufania i nie do końca rozumiesz, co się dzieje. (…) Pytaliście, dlaczego dowódcy nie meldują o utraconych pozycjach? Bo gdy o tym mówisz, natychmiast masz obowiązek odzyskania utraconych pozycji – mówi wojskowy.
„Jawor” jest także oburzony faktem, że państwo i naród całkowicie nie przestawiły się na „tryb wojenny”. Według niego jest to wyraźnie zauważalne, gdy wojsko podchodzi na tyły i widzi tam zwykłe, spokojne życie.
„Nic jeszcze nie jest stracone. Na pewno wygramy tę wojnę, na pewno. Ale ludzie muszą zdać sobie sprawę, że nadszedł czas, aby wszyscy się zjednoczyli i przyłączyli. Nie wystarczy dać 500 czy 10 tysięcy hrywien – to nie wystarczy. Teraz w wojsku potrzebnych jest wiele profesji. Potrzebujemy specjalistów do batalionu napraw i renowacji. Spójrzmy na normalne życie: ile mamy znaków stacji paliw – morze! Dlaczego ci ludzie nie wstąpią do armii?” – dzieli się swoimi przemyśleniami żołnierz.
ba za unian.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!