Rosyjski politolog Abbas Galliamov skomentował ostatnie buńczuczne wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki, które padły w rosyjskim Kazaniu podczas szczytu BRICS.
Zbliżają się wybory i Łukaszenka obawia się, że Putin może próbować wykorzystać spowodowaną nimi destabilizację. Dla rosyjskiego prezydenta zdobycie Białorusi byłoby wielkim sukcesem, przynajmniej częściowo rekompensującym jego niezdolność do poradzenia sobie z Ukrainą. Łukaszenka próbuje zasugerować Białorusinom: „Jeśli zbuntujecie się przeciwko mnie, zostaniecie pochłonięci przez Putina”. To oczywiste, że Białorusini tego nie chcą. Przynajmniej dlatego, że przyłączenie się do Rosji będzie oznaczało przyłączenie się do cudzej wojny
– napisał Abbas Galliamov.
Jak wcześniej informowaliśmy, podczas wizyty na szczycie BRICS w Kazaniu w dniach 23-24 października Aleksander Łukaszenka udzielił wywiadu rosyjskiej gazecie „Izwiestia”, w którym powiedział między innymi, że w „wysokich kręgach” Rosji „niektórzy wyrażają chęć” zaanektowania Białorusi. Jednocześnie zapewnił, że są to plany, które mogą doprowadzić do wojny.
Wyraził przekonanie, że prezydent Rosji Władimir Putin „nigdy nie stawiał sobie zadania podboju terytorium innego kraju”.
Łukaszenka nie rozumie, dlaczego Białoruś miałaby zostać przyłączona do Rosji, skoro kraje te kraje już postanowiły utworzyć państwo związkowe.
„Możemy budować relacje, które będą bliższe i silniejsze niż w państwie unitarnym. I nikt nie będzie na nikogo urażony” – powiedział białoruski satrapa.
ba za t.me/abbasgallyamovpolitics
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!