Norweski dziennikarz z wybitymi zębami i pokiereszowaną twarzą, Szwedka z rozciętą nogą, szereg osób pobitych kijami i spalony mikrobus – to skutek ataku bojówkarzy nasłanych przez Ramzana Kadyrowa na misję Komitetu Przeciwko Torturom, która jechała do rządzonej przez niego Czeczenii.
Do ataku na grupę dziennikarzy i obrońców praw człowieka doszło w sąsiedniej Inguszetii, przy granicy z Czeczenią. 20 zamaskowanych skatowało ich kijami, a następnie podpaliło mikrobus, którym delegacja jechała do stolicy Czeczenii Groznego, aby zbadać fakty masowych tortur stosowanych przez reżim Kadyrowa.
W samochodzie znajdowali się rzecznik Komitetu Przeciwko Torturom Iwan Żilcow, ekspertka prawa międzynarodowego Jekaterina Wansłowa, Øystein Windstad z norweskiej gazety „Ny tid”, Lena Marija Loegren ze Szwedzkiego Radia oraz niezależni dziennikarze i blogerzy rosyjscy – Jegor Skoworoda, Aleskandr Jelagin, Michaił Sołunin i Anton Prusakow.
Uczestnicy misji poinformowali, że ich samochód od kilku dni był śledzony przez ludzi w aucie z czeczeńską rejestracją. Wkrótce po ataku na mikrobus zamaskowani i uzbrojeni bandyci wdarli się również do biura Komitetu Przeciwko Torturom w inguskim mieście Jandar i zdemolowali je.
Pewnie gdyby wśród napadniętych nie było obcokrajowców rosyjskie władze pominęłyby sprawę milczeniem. Jednak w tej sytuacji rzecznik Putina Dmitrij Pieskow wyraził oburzenie i nadzieję, że lokalne władze Inguszetii „podejmą wysiłki w celu znalezienia sprawców napadu”.
Na razie jednak, oczywiście, nikogo nie udało się zidentyfikować ani zatrzymać. Władze Inguszetii zakwalifikowały napad jako „chuligaństwo”. Pobitym działaczom praw człowieka przydzielono ochronę.
Wcześniej przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow wielokrotnie ostro krytykował działalność Komitetu Przeciwko Torturom. W listopadzie 2014 r. biuro organizacji w Grozym zostało podpalone, a po jego wyremontowaniu ponownie napadnięte w czerwcu 2015 r. Od tego czasu obrońcy praw człowieka stworzyli mobilną grupę, która monitorowała sytuację Czeczenii dojeżdżając z sąsiedniej Inguszetii.
Zawodowi zabójcy i bojówkarze Kadyrowa od dawna działają bez przeszkód w całej Rosji, a często także poza jej granicami, również w Europie. Na sumieniu mają m.in. zabójstwo w lutym ub. roku w centrum Moskwy czołowego rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa, także – w 2009 r. w Dubaju – Sulima Jamadajewa, politycznego przeciwnika Kadyrowa.
Kresy24.pl
4 komentarzy
pol
12 marca 2016 o 12:34Nic nowego dziki kraj to barbarzyńskie powitanie.
jubus
12 marca 2016 o 18:31Naiwni głupcy. Dopiero teraz zrozumieją że tzw. „prawa człowieka” to nic nie warte hasło. Prawa natury są takie, że ludzie się mordowali od początku i się będą mordować. Skończmy w końcu użalać się nad tym i żyjmy swoim życiem, dbając wyłącznie o interes swój, swojej rodziny swojego kraju. A jakieś tam Czeczenie, Syrie, czy inne syfilisy, zostawmy w spokoju.
zacos
15 marca 2016 o 12:22jubus – czytam któryś z kolei twój komentarz i stwierdzam że jesteś poj…b, takiego zamętu w głowie i błazenady to jeszcze nie widziałem.
wolodia
13 marca 2016 o 04:54jakas reakcja zachodu ? nothing ?
jezeli ruskie stracily tupolewa (teoria tylko ) co polska moze z calym zachodnim zapleczem ,, nothing
poskakac i pokrzyczec wkolo sprawy i tyle
powiedza im ,, zyciem cieszcie sie ..