Na Litwie wybuchł skandal po tym, gdy na jaw wyszły fakty świadczące o powiązaniach tamtejszej parlamentarzystki Iriny Rozowej z rosyjskimi dyplomatami zaangażowanymi w działania wywiadowcze na Litwie.
Rozowa to parlamentarzystka, która wzięła udział w skandalicznym posiedzeniu Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Prawosławia w gruzińskim parlamencie. Jak pamiętamy, był tam też rosyjski deputowany, komunista Siergiej Gawriłow, który zasiadł na miejscu przewodniczącego izby i przemawiał po rosyjsku. To posiedzenie (emitowane przez gruzińską TV) było katalizatorem masowych antyrosyjskich demonstracji na ulicach Tbilisi.
Wkrótce potem okazało się, że 1,5 roku temu Irinie Rozowej odmówiono przedłużenia dostępu do informacji niejawnych, ponieważ okazało się, że posłanka zataiła np. kontakty z dyplomatami rosyjskimi.
Jak donosił portal zw.lt, na tych spotkaniach omawiała z nimi między innymi kwestie finansowania Aliansu Rosjan czy utworzenia wspólnego tworu politycznego reprezentującego mniejszości narodowe z Akcją Wyborczą Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin. Teraz litewscy posłowie chcą postawić Rozową przed komisją śledczą w tej sprawie.
oprac.ba
2 komentarzy
SyøTroll
28 sierpnia 2019 o 19:28Zabawne, jak bardzo także Litwa i Gruzja pragnąc być antyrosyjskie, szukają dziury w całym, by świat sobie o nich przypomniał.
peter
29 sierpnia 2019 o 08:02Syotrol Zabawne ze na Kremlu wymyslili cos takiego jak rusofobie Kiedys kazdego kto nie zgadzal sie z kremlowska polityka nazywano Kontra albo Antysowiecki dzisiaj jest Rusofobia
Gruzja i Ukraina ma kochac Rosjan powiedz mi tylko ku…….wa za co za aneksje terenow za wojne za krew i lzy