– Brudni, oberwani, w dziwnych czapkach. Pomyślałam: to diabelstwo do nas przyszło. Dwa dni potem chcieli zabić mojego ojca – wspomina Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi.
Siedmioletnia wówczas Weronika niewiele wtedy rozumiała. – Rzucałam korzenie na ich samochody – opowiada Polskiemu Radiu wrażenia z pierwszego zetknięcia z Armią Czerwoną na Grodzieńszczyźnie. Ale wrzesień 1939 roku zapamietała na całe życie, również z innego powodu. – Do domu przyszedł miejscowy komunista. Mówi do ojca: „Koniec z tobą, przyszedłem Cię zabić, bo ty jesteś pan” – opowiada. Ojcu pani Weroniki udało się uciec sprzed lufy karabinu, ale od tego momentu wszystko się w jej życiu zmieniło – Wrzesień zapamiętam do końca życia. Dla mnie to czas żałoby, bo straciliśmy wszystko, w tym – najważniejsze – ojczyznę. Nikt nie myślał, że zostaną na tak długo – wspomina.
Weronika Sebastianowicz została zaprzysiężona w 1945 r., walczyła do 1951 r. w oddziałach WiN w obwodzie Wołkowysk. W kwietniu 1951 r. wraz z matką i ojcem, również żołnierzami konspiracji AK obwodu Wołkowysk została aresztowana. Skazana na 25 lat łagru oraz konfiskatę całego majątku. Po powrocie z łagrów ubiegała się o repatriację do Polski, ale jej odmówiono. W 1957 roku podczas ostatniej repatriacji nie wypuszczono jej ze Związku Radzieckiego. W latach 90. zaczęła aktywnie działać w Związku Polaków na Białorusi. Wówczas powstało Stowarzyszenie Żołnierzy AK na Białorusi.
Kresy24.pl/polskieradio.pl
2 komentarzy
Adinoćka
19 września 2012 o 20:31Miałem zaszczyt być na spotkaniu z Panią Kapitan rok temu. Niezwykła kobieta i wielka patriotka.
http://www.youtube.com/watch?v=pc-Ch1V2lOc
Pawel Pablo
17 listopada 2012 o 11:26Naprawde wielka kobieta oddana ojczyznie ja dowiedzialem sie o W Sebastianowicz z gazety Dobry Znak my mlodzi ludzie tak malo wiemuy o tamtych strasznych czasach