/ Relacja Janiny Karlik zd. Suchocka – w 1940 r. lat 10 /
W zimie 1940/41 roku mieszkałam w wiosce Pohorełka k.Iwieńca u babci Franciszki Adamowicz. Do 1940 r. mieszkaliśmy w Wołożynie, ale kiedy w 1939 r., Sowieci wzięli do niewoli mojego tatę Grzegorza Suchockiego, byliśmy zmuszeni zamieszkać u babci. W okolicy Pohorełki – Skiporowiec zamieszkiwały rodziny osadników wojskowych i cywilnych. Zapamiętałam niektóre nazwiska: Mikołaj Śnieżko – był wójtem Gminy Iwieniec, Gudbiłowicz, Paluszkiewicz, Kreczman, Buraczewski.(Skiporowce zwane też Pohorełka, wieś i folwark w pobliży rzeki Wołmy, pow. miński – przy drodze z Iwieńca do Siwicy…, Słownik geograficzny Krolestwa Polskiego…, T. X, s. 676)
Moja ciocia Leonarda Adamowicz przyjaźniła się z dziewczyną osadników Ireną, która miała brata Romka. Irena była średniego wzrostu, szczupła, z ciemnymi włosami, była ładna. Romek był blondynem, także średniego wzrostu, oboje w wieku ok. 16 – 17 lat. Do wojny mieszkali z rodzicami ok. 800 m od gospodarstwa Pana Mikołaja Śnieżko, niestety nie wiem jak się nazywali. Chyba w lutym 1940 r., ich rodziców Sowieci wywieźli na Sybir. Irena i Romek pozostali w domu sami – Irena często przychodziła do cioci Loni. Babcia Franciszka i ciocia pomagały jej jak mogły – dawały jedzenie, a Irenka często u nas nocowała.
Pewnego razu Irenka postanowiła iść do swojego domu, chociaż wszyscy prosili aby została. Romek w tym czasie przebywał u kogoś w Pohorełce. Kiedy minęło kilka dni, a Irenka nie przychodziła do Adamowiczów, postanowiłyśmy z ciocią do niej iść.
Po przybyciu na miejsce, zastałyśmy otwarte drzwi domu. Irenka leżała w łóżku przykryta kołdrą – także głowę miała przykrytą, była przemarznięta, i nie dawała oznak życia. Na podłodze w pokoju leżały zamarznięte kury.
Ciocia Lonia zaalarmowała mieszkańców Pohorełki, którzy zrobili drewnianą trumnę, i przewieźli saneczkami Irenkę na cmentarz do Iwieńca. Na pogrzebie była ciocia Lonia i jej brat – mój wujek Michał Adamowicz. Brata Romka na pogrzebie siostry nie było, i nikt nie wiedział co się z nim stało. W Pohorełce ludzie mówili, że Irenkę mógł ktoś zamordować.
Na terenie gospodarstwa Irenki i Romka, Sowieci zorganizowali bazę traktorową – budowali w tamtych okolicach lotnisko wojskowe. Jak uciekali przed Niemcami w czerwcu 1941 r., pozostawili sprzęt budowlany i traktory. Nie wiadomo czy rodzice Irenki przeżyli Syberię i co się stało z Romkiem?
Stanisław Karlik
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!