Rosja straciła straciła swój kolejny już najdroższy i najbardziej nowoczesny system obrony powietrznej – informuje w raporcie Institute for the Study of War.
Ukraińskie uderzenie nastąpiło 1 lub 2 czerwca w rejonie miejscowości Kisielewo pod rosyjskim Biełgorodem, przy granicy z ukraińskim Obwodem Charkowskim, 60 km od linii frontu. Na zdjęciach widać dwie porażone wyrzutnie S-300/400 i poważnie uszkodzony pojazd dowodzenia tym zestawem.
Informacje o tym, że było to uderzenie HIMARS-em pochodzą z rosyjskich mediów. ISW zastrzega jednak, że rosyjska propaganda niemal każde ukraińskie uderzenie na terytorium Rosji nazywa „uderzeniem amerykańskiego HIMRS-a”, niezależnie od tego jakim uzbrojeniem zostało faktycznie zadane.
Ma to zapewne pośrednio ratować reputację armii rosyjskiej, gdyż cios „zadany przez Amerykanów” jest dla niej mniej kompromitujący, niż przez Ukraińców. Jest to także część kampanii przeciwko wydaniu przez USA częściowej zgody na rażenie przez Ukrainę amerykańskim uzbrojeniem przygranicznych celów na terenie Rosji.
W tym przypadku, biorąc pod uwagę dość daleki zasięg uderzenia, mógł to być jednak rzeczywiście HIMARS. Zniszczenie S-400 pozwoli teraz Ukraińcom znacznie skuteczniej atakować z powietrza inne cele wojskowe i składy na rosyjskich tyłach kierunku charkowsko – biełgorodzkim.
KAS
1 komentarz
Zauroczona
4 czerwca 2024 o 15:19Jak pięknie się pali 😀