
Fot: Nowyj Omsk
Prestiżowy amerykański CEOWORLD Magazine opublikował swój doroczny ranking państw z najwyższym poziomem życia obejmujący 196 krajów.
Eksperci wzięli pod uwagę sytuację gospodarczą, dochód na mieszkańca, oczekiwaną długość życia i jego jakość, zadowolenie z pracy zawodowej, bezpieczeństwo, poziom infrastruktury, kształcenia i edukacji, służby zdrowia, opieki społecznej, przestrzegania wolności i praw człowieka, stabilność polityczną.
Na pierwszym miejscu w rankingu za 2025 rok znalazła się Szwajcaria, a na kolejnych: Norwegia, Islandia, Hongkong (część Chin, całe Chiny są dopiero na 77 miejscu), Szwecja, Dania, Niemcy, Irlandia, Singapur i Australia. Tak więc 7 z 10-ciu państw to Europa.
Druga dziesiątka to: Holandia, Belgia, Finlandia, Monako, Liechtenstein, Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajwan i Korea Południowa. Stany Zjednoczone – 21 miejsce. Polska zajęła 38 miejsce (Czechy – 34, Słowacja – 49, Węgry – 50).
Przechodząc zaś na wschodnioeuropejskie podwórko: najwyżej z państw b. ZSRR uplasowała się Estonia – 33 miejsce, Litwa – 39, Łotwa – 41, Rosja – 59, Białoruś – 72, Ukraina – 102.
A gdzie na świecie żyje się najgorzej? Ostatnich 30 państw to wyłącznie kraje Afryki, za wyjątkiem Afganistanu – 183 miejsce i Korei Północnej – 186 miejsce. Trzy ostatnie miejsca to: Republika Środkowoafrykańska, Sudan Południowy i Somalia.
Można się oczywiście spierać, że Rosja i tak jest w tym rankingu podejrzanie wysoko, znacznie przed Chinami, biorąc pod uwagę panujące na rosyjskiej prowincji totalne dziadostwo. Być może wynika to z faktu, że autorzy badania mogli w jakimś stopniu opierać się na oficjalnych rosyjskich danych wysyłanych do ONZ, które na ogół mają niewiele wspólnego z prawdą.
Wielu zachodnich dziennikarzy i ekspertów nadal ma bowiem problem ze zrozumieniem, że oficjalnie ogłaszane przez jakieś państwo dane mogą być sfałszowane w celach propagandowych, a Rosja zawsze w tym przodowała.
Zastanawia też jakim sposobem oceniano poziom życia na częściowo zrujnowanej wojną Ukrainie. Wyciąganie bowiem średniej z “poziomu życia” w zrównanym z ziemią Bachmucie i na zacisznym Zakarpaciu to trochę jak obliczać średnią temperaturę wszystkich pacjentów w szpitalu – nic z tego nie wynika. Nie wiadomo też, czy Krym i Donbas zaliczono do Rosji, czy do Ukrainy.
Poza tym jednak ranking wygląda w naszej ocenie w miarę obiektywnie.
Zobacz także: Front zdechł i cofa się! “Strefa buforowa” Putina? Chyba bufonowa…
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!